Dziś już 4 post z serii o moich kosmetykach MAC. Na tapetę dziś idą cienie i eyelinery w słoiczkach, czyli Painpoty i Fluidline'y xD strasznie się to odmienia.
Painpot: Zalety
Mega łatwa aplikacja, ja aplikuję palcami, 4 sekundy i powieka gotowa. Możemy je traktować jako cienie lub jako bazy pod cienie. Ja znalazłam także dodatkowe zastosowanie jako dodatek do makijażu ust. Gdybym posiadała jakiś kolor adekwatny do nałożenia na policzki to pewnie też by się sprawdził.
Vintage Selection- na początku może się wydawać podobny do Stroke My Ego jednak jest cieplejszy i bardziej złoto-bezowy niż poprzednik. Fajnie sprawdza się latem jako baza pod cień All That Glitters lub róż Margin, który ja często używam jako cienia.
Let's Skate!- bardzo jasny odcień różu ze złotymi drobinami. Używam go zima najchętniej bo też wtedy przerzucam się bardziej na różowe makijaże.
Frozen Violet- mam mały sentyment do tego cienia, ponieważ miałam go na sobie podczas zaręczyn :D bardzo dobrze pasuje zielonym oczom.
Painterly- jest to mój jedyny matowy Paintpot i o dziwo wolę go niż Soft Ochre na moich powiekach pomimo, że wszystkich rzeczy na twarz używam raczej w ciepłych odcieniach, szczególnie latem. Painterly jest połączeniem jasnego, delikatneo różu z beżem. Jak dla mnie te tattoo z Maybelline nie umywają się do Painpotów z MACa i te wszystkie recenzje porównawcze na blogach czy youtube jak dla mnie są wyjęte z kosmosu. Painterly się nie roluje, nie zmienia koloru cieni, nakładanie nie wymaga żadnych nadprzyrodzonych zdolności, dlatego będzie to dobry kosmetyk dla początkujących.
Bardzo łatwo robi się kreskę, która jest trwała, nie rozmazuje się i jest widoczna bez prześwitów. Używam do tego pędzli z firmy Kozłowski nr 503 Eyeliner. Jest to dla mnie najlepszy pędzel, posiadam go aż 3 sztuki. Pędzel z Maestro niestety nie nadawał się do tego.
Blacktrack- jak sama nazwa mówi jest to czarny eyeliner. Jest bardzo czarny i pomimo częstego używania do tej pory nie wysechł, a mam go od jesieni 2015. miałam wcześniej tego typu eyeliner z Inglota i wyschnął w ekspresowym tempie, gdzie na prawdę dbałam o dokręcanie i zamykanie słoika. Oprócz tego, nie był tak czarny ani tak ładnie nie wyglądał jak Black Track.
Dipdown- Był częściej zestawu świątecznego. Przed zakupem długo się zastanawiałam czy go kupić. Jak już go sobie sprawiłam to stwierdziłam, że to był dobry wybór. Czasem w lato czarna krecha na oku średnio pasuje i tutaj na ratunek przychodzi ten piękny brąz.
Rich Ground- Piękny odcień miedzi połączonej z brązem. Idealny jako lekki eyeliner do zielonych oraz niebieskich oczu. Jest to mój najnowszy nabytek.
I to wszystko na dziś
Za tydzień zapraszam na przegląd pudrów z MACa :)
zapraszam również na pozostałe notki o moich kosmetykach tej firmy.
http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-roze-my-mac.html
http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-cienie-do-powiek-mac.html
http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-szminki-mac-my.html
mam dwa paintpoty z Maca.
OdpowiedzUsuńPaiterly i jeszcze jakiś limitowany. baaardzo lubię, choc na chwilę obecna te dwa mi wystarczaja :)
Ja z chęcią kupiłabym więcej, ale wiem, że nie zużyję :)
OdpowiedzUsuń