Czerwiec jak dla mnie wlókł się niemiłosiernie, ale zwalam tę sytuację na pogodę, która w porównaniu z poprzednim rokiem jest fatalna. Mam 3 ulubieńców, akurat sami makijażowi.
Błyszczyk z Lavery w odcieniu Hazel Nude to już mój drugi błyszczyk z tej serii. Uwielbiam je, nie są klejące, ładnie pachną i pięknie wyglądają na ustach.
Cień mineralny z Lily Lolo w odcieniu Sticky Toffee to jak dla mnie idealny zamiennik cienia z Maca o nazwie All That Glitters. Jest to złoto, ale pobrudzone brązem lekko i przepięknie wygląda przy zielonych oczach szczególnie latem. Na dodatek cienie z tej marki jakie posiadam bardzo wygodnie noszą się na powiekach, zawsze mam wrażenie, że nie mam na nich makijażu :D
Róż z Amilie to jest miłość od pierwszego wejrzenia. Dusty Pink sprawia, że moja cera i cała twarz wygląda zdrowiej a te drobinki błyszczące pięknie mienią się w słońcu.
Tutaj swatche błyszczyka, cienia oraz różu :)
Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)
ten cień Sticky toffee jest cudny!
OdpowiedzUsuńJest na prawdę świetny :)
UsuńMam podkład od Amilie i jestem pozytywnie zaskoczona ;)
OdpowiedzUsuńO to fajnie, muzę również się w niego zaopatrzyć.
Usuń