Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 lipca 2018

Ulubieńcy lipca

Cześć Wszystkim!

Co spodobało mi się w lipcu? Tego możecie się dowiedzieć w tym poście.


Jako brązera lubiłam używać produktu z Neauty Minerals o nazwie Sweet Cocoa, do którego dawałam na policzki róż również z tej samej firmy o nazwie Summer Haze. Róż jest połyskujący, bo jakoś takie latem wole, a zima powracam do matów.


Na zdjęciu poniżej widać jak prezenują się na dłoni szminka i błyszczyk z Lily Lolo. English Rose to świetny produkt, pieknie pachnie czekolada, wygląda subtelnie na ustach i się nie klei. Po kilku godzinach noszenia go, po demakijażu usta są bardzo wygładzone.


Poniżej są swatche od dołu patrząc prasowanego cienia stark Naked z Lily Lolo oraz rozświetlacza z tej samej firmy. Champagne illuminator świetnie sprawdza się do wieczorowych makijaży lub jako cień do powiek. Cień nie jest mocno napigmentowany, ale zamierzam w przyszlości kupić bazę do cieni. Sam kolor jest fajny na codzień choć ciężko stwierdzić czy to róż czy beż czy może różo-beż.


Tutaj natomiast nie ma mowy o słabej pigmentacji. Cień z Nude By Nature ma zajebiaszczą pigmentację i obłędnie wygląda na powiekach, szczególnie, że mam zieloną tęczówkę. Jest to kolor miedzi zmieszanej ze złotem i faktycznie pasuje on do nazwy Sunrise.


A jak wyglądają Wasi ulubieńcy? :)


poniedziałek, 23 lipca 2018

Zakupy z Katowic

Cześć Wszystkim!

Tak jak wspominałam pokażę Wam dziś co kupiłam w Katowicach. Z dwoma wyjątkami co prawda, ale kto by się czepiał :D




Zawsze zwracam też uwagę na kolor dekielków, bo wiem, że jeśli kolorystycznie nie będą pasować do wystroju wnętrz w moim mieszkaniu to niechętnie będę ich potem używać. Wtedy kiedy je kupowałam to wybrane świece były za 60 zł a druga sztuka była 70% taniej. Zapachy jakie wybrałam to Bergamotka oraz Sea Salt & Maple Popcorn.


Zapomniałam również pokazać Wam próbek, które dostałam w sklepie Lily Lolo. Już próbowałam różu Doll Face i bardzo mi się podobał.


W Homli kupiłam 2 mini świeczki i wosk o tym samym zapachu Hot Chocolate, który już kiedyś miałam i uwielbiam oraz jeden wosk Blueberry Muffin, wszystkie z Kringle Candle. Dodatkowo, wiecie fajnych serwetek nigdy dość.



Z Pandory kupiłam sobie zawieszkę w postaci papugi, którą przyczepiłam dopiero po powrocie oraz konika morskiego i kotka. 2 ptaki w kółku dostałam od męża :)



Cięzko mi było znaleźć Douglasa, w którym mogłabym obejrzeć sobie i popróbować kosmetyki z Nude By Nature. Na szczęście, bez pomocy pracownic w jednej z drogerii tej sieci, znalazłam taką drogerię, gdzie te kosmetyki były. Rozświetlacz w sticku był wyprzedany, ale udało mi się znaleźć fajny cień do powiek. Jest to odcień 04 Sunrise w przepięknym opakowaniu w kolorze rosegold. Skorzystałam z ostatniego dnia obniżki 20% vip czy coś takiego, także dzięki temu wydałam na ten cień trochę mniej.

Kupiłam jeszcze bluzę i koszulkę, ale to pokażę może kiedy indziej.

I to by było na tyle, idę na obiad i na zakupy :)

piątek, 20 lipca 2018

Lily Lolo- 4 nowe produkty na mojej toaletce.

Cześć Wszystkim!


Pokażę Wam moje zakupy a co za tym idzie zapowiedzi recenzji. Dziś będą zakupy z Warszawy a w 2 poście zakupy z Katowic.

Będąc w Warszawie poświęciłam się niesamowicie i wybrałam się ten kawał drogi tramwajem na ulicę Ciołka do sklepu Costasy, albo jak kto woli Lily Lolo.

W samym sklepie było dziwnie, lubię sama korzystać z testerów i swatchować na ręku kolory, a tutaj czułam, że raczej nie jest to mile widziane. Chciałam sobie spokojnie obczaić kolory szminek itd, żeby móc później wiedzieć co zamówić przez neta. Chciałam rownież dokonać zakupów, co jak widać akurat się udało, bo kupiłam 4 rzeczy.


Było akurat 15% obniżki m.in. na błyszczyki i prasowane rozświetlacze. Kupiłam prasowany rozświetlacz w kolorze Champagne oraz błyszczyk w kolorze English Rose korzystając właśnie z tej promocji. Bez obniżki cen kupiłam jeszcze. Szminkę Romantic Rose oraz prasowany cień Stark Naked.

Dostałam również kilka próbek, o większość poprosiłam. Zakochałam się w różu o nazwie Doll Face. Nie mam zdjęć niestety, bo znalazłam je dopiero po przyjeździe do domu.


Jak narazie jestem ze wszystkich tych rzeczy bardzo zadowolona, nawet ze szminki, choć wcześniej byłam taka pół na pół. Cień nie ma jakieś mocnej pigmntacji, ale chyba te prasowane cienie z Lily Lolo tak mają. Wiem, że jest dostępna też baza i może ją kupię w przyszłości. Obecnie firma proponuje 10% zniżki na wszystko co jak dla mnie kuszące nie jest, ale czy bywa w tej firmie zniżka typu 20% lub więcej? Ja nie pamiętam.

Mojemu mężowi jako architekowi spodobały się opakowania i faktycznie coś w tym jest.

Na pewno w przyszłości jeszcze coś kupię, ale na pewno przez internet.

niedziela, 15 lipca 2018

Co pakuje na wyjazd? Wakacyjna kosmetyczka.

Cześć Wszystkim!


Jak czytacie ten post to ja już jestem pewnie po wakacjach, a raczej powinnam powiedzieć po wyjeździe wakacyjnym, który sobie tak luźno nazwaliśmy z mężem minimoon. Na taką prawilną podróż poślubną pojedziemy na początku jesieni za granicę, a teraz trochę bardziej lokalnie.


Pokażę Wam dziś co zabrałam ze sobą na podróż, jeśli chodzi o kosmetyki do makijażu i pielęgnacji. Co znlazło się w kosmetyczkach?
























Mini wersje filtru do twarzy, który posłużył też do ciała oraz koniecznie kremu po opalaniu. Widać też opaskę na oczu do spania i stopery do uszu, bez których ani rusz jak dla mnie. Na ten wyjazd przydały mi się miniaturki z kalendarzy adwentowych Nuxe i Alverde jak i inne miniaturki, które dostaję przy zakupach. Od lewej widać krem do rąk, płyn micelarny, żel do mycia twarzy, krem na noc, krem na dzień bez filtra, żel pod prysznic, szampon, odżywka, maska do włosów oraz kulka pod pachy z Yves Rocher. Miałam też kilka produktów w dużych opakowaniach, ale nie miałam do nich próbek czy miniaturek więc postanowiłam je przelać do opakowań podróżnych, które kupiłam na promocji w Rossmannie. Tak zrobiłam z płynem do płukania jamy ustnej, płynem do higieny intymnej oraz olejekiem do demakijażu.

Oczywiście kosmetyczka z lekarstwami i pasta do zębów musi być. Szczoteczkę kupiłam w Rossmannie już na miejscu.


Tutaj schnące pędzelki na parapecie. Dla kogoś to może być dużo jednak używając sypkich, mineralnych produktów do makijażu nie mogę za bardzo pozwolić sobie na makijaż palcami. Są to pędzle z Sephory, Hakuro, Mac czy Glambrush. Mogę przyznać, że skorzystałam ze wszystkiego.












Wziełam ze sobą także moje ulubione produkty do ust z Alverde tak konturówki jak i szminkę i błyszczyk. Z Alverde wzięłam też tusz do rzęs i czarną konturówkę. Kredka do brwi to Purobio, moja ulubiona, szara konturówka z Felicea oraz cień Sticky Toffee (najlepszy na lato) z Lily Lolo. przydały mi się także próbki kosmetyków do makijażu z Neauty Minerals. Były to róże Watermelon Feast oraz Summer Haze, wzięłam także Sweet Cocoa, ale jego traktuję jako brązer. Do tej całej zbieraniny dołożyłam rozświetlacz Falling Star oraz korektor, puder i podkład. Oczywiście próbka zapachu jak i żel antybakteryjny, jakże przydatny na takim wyjeździe.



Tutaj widać, że zmieściły się wszystkie kosmetyki do makijażu w takiej przezroczystej kosmetyczce i nie zajęły dużo miejsca.



Na drogę wafle ryżowe w czekoladzie deserowej, woda minerlana. Prażynki to na wieczór przed wyjazdem i na wieczór po przyjeździe. Jako, że opustoszyliśmy lodówkę przed wyjazdem to nie chciałam wracać do pustej kuchni, jeśli chodzi o jedzenie (nie licząc cebuli xD).




Podsumowując warto zabierać ze sobą próbki ksometyków jak i ich miniaturki. Jak dają w sklepie to brać :D Jak nie skorzystasz teraz to będzie na wyjazd. Przelewanie kosmetyków to tez świetny sposób, nie wyobrażam sobie brać wielkich butelek żelu pod prysznic czy odżywki do włosów lub perfum. My wyjechaliśmy we wtorek rano a wróciliśmy w niedzielę wieczorem. Byliśmy na jedną noc w Warszawie, a potem pojechaliśmy do Katowic. 

A jak Wam idzie pakowanie kolorówki i pielęgnacji?

poniedziałek, 2 lipca 2018

Moja pielęgnacja- dodatki- aktualizacja po roku

Cześć Wszystkim!

Dziś nadszedł na trzecia i zarazem ostatnią część moich wywodów na temat pielegnacji jaka ostatnio stosuję/używam. Pokaże Wam tutaj wszystkie kosmetyki dodatkowe, czyli maski, peelingi, maści itp.



Na jakiekolwiek zmiany skórne lub chociażby na zajady używam maści z wiatminą A, która pewne jest w każdym domu  w Polsce :D. Do tego mam niezawodną maść Benzacne na trądzik, która pomaga mi zawsze kiedy mam ogromną krostę, która siedzi pod skórą. Stosuję ją na noc i działa ona u mnnie przynajmniej w dwojaki sposób. Albo sprawia, że krostka znika lub zmniejsza się o co najmniej połowę lub sprawia, że jakby "wyjmuje" cały shit i można wtedy się takie krosty pozbyć. Bardzo ją lubię.


Moimi ulubionymi maskami są te z firmy Nuxe. Używam ich od lat i mogę na nie liczyć. Są to maski: termo-aktywna z serii Aroma Perfection, nawilżająca z serii Creme fraiche de beaute oraz oczyszczająca z serii z płatkami róży. Z tej ostatniej w słoiczku pełnowymiarowym narazie nie korzystam, bo mam miniaturkę.

Oczywiście posiadam też wodę termalną z Uriage i używam jej podczas upałów lub po peelingu do twarzy. Skoro mowa o peelingu to tutaj także mam miniaturkę, która jak mi się skończy to zacznę używać większe opakowanie. Tylko gdzie ja je posiałam? Uwielbiam masełko z Nuxe do ust, ale w tym momencie używam balsamu jajeczka Eos wersja Coconut Milk.

To by było wszystko. Jeśli chcecie poczytać o mojej pielęgnacji bardziej naturalnej zarówno tej porannej jak i tej wieczornej to zachęcam do poczytania 2 ostatnich postów.

Jeśli interesuje Was bardziej któryś z wyżej wymienionych produktów to dajcie znać.