Cześć Wszystkim!
Po prostu nienawidzę, kiedy jakiś kosmetyk się u mnie nie sprawdza. Niestety tak jest teraz. Niby to tylko 3 kosmetyki, ale jednak jestem zła.
Pierwszy produkt to największe rozczarowanie. Jeszcze nigdy nie miałam takiej sytuacji żeby kosmetyk z Yves Rocher się u mnie nie sprawdził. Płyn micelarny z Hydra Vegetal powoduje dyskomfort na mojej skórze i pieczenie w okolicach ust. Co jak za cenę jakąkolwiek byłoby straszne tym bardziej za 30 złotych...Muszę jednak wrócić do mojego Nuxe.
Drugim produktem jest również płyn micelarny tym razem z Avene. Pokazywałam jakiś czas temu, że kupiłam gazetę do której był ten płyn dołączony jako prezent. Myślałam, że to będzie niezły zakup, ale jednak okazał się klapą. Dziwnie pachnie i mega wysusza skórę. Zraziłam się do niego tak bardzo, że przestałam go używać podczas wyjazdu. Bubel jakich mało.
Na koniec coś czemu dałam szanse pomimo tego, że szampon z tej firmy był do niczego. Nie rozumiem zachwytów nad tą firmą, to już jest druga rzecz od Sylveco, która jest u mnie totalnym bublem. Oczyszczający peeling jest bardzo drobno zmielony jednak ta maź, w której się znajduje zostawia bardzo tłusty i nieprzyjemny film na skórze. Nie da się tego zmyć ani wytrzeć, trzeba się męczyć do następnego mycia i dopiero wtedy schodzi. Koszmar! Nie tego spodziewam się po peelingu, który ma przygotować moją skórę przed goleniem. Dostałam go w Shinyboxie, którego już na szczęście nie subskrybuję.
Tak wyglądają moje 3 nieszczęścia. Co można zrobić z 2 płynami micelarnymi, które się nie sprawdziły w swojej roli?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobały Ci się zdjęcia? A może treść notki?
Masz pytanie? Z chęcią odpowiem.
Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałaś/eś tak lub nie, to
zachęcam do zostawienia komentarza.
Pamiętaj! Jeśli krytyka to tylko uprzejma i konstruktywna.Pozdrawiam moich Czytaczów:)