Cześć wszystkim!
Dziś będzie włosów...znów. Niestety moje włosy na końcach na skutek zapuszczania nie wytrzymują tempa i rozdwajają się, kruszą i takie tam. Postanowiłam zainwestować w jakiś specyfik na końcówki. Niestety zainwestować w moim przypadku poległo, ponieważ nie chciałam wydawać 25-30 złotych na na coś co nie wiem czy się sprawdzi a jest "tylko na końce".
W ten o to sposób mam 3 specyfiki na końce włosów. Nie będzie to recenzja bo najdłużej jeden
kosmetyk mam tydzień...
Fluid Gliss Kur- 8,99 zł- zakupiony w Rossmann z półki "cena na do widzenia"
50 ml
Marion Olejki Orientalne Odżywienie włosów macadamia i ylang-ylang kupiony w Naturze 6,49 zł 30 ml
Biosilk Nawilżająca regeneracja Maracuja oil kupiony w Biedronce 4,99 zł
15 ml
Zaczynam testowanie. Ciekawa jestem, który kosmetyk sprawdzi się u mnie idealnie :)
Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 12 lutego 2015
SOS na końce włosów
Etykiety:
biosilk,
gliss kur,
macadamia i ylang-ylang,
maracuja oil,
marion
Kosmetyki naturalne, organiczne, bio oraz styl życia nieobciążający wątroby to to co lubię. Trzydziestoletnia anglistka :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie znam żadnego, ale oby sie sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńJa używam jedwabiu z CHI, bo nie ma w składzie alkoholu. Jest rewelacyjny, zapewnia termoochronę, dociąża i nabłyszcza włosy. :) Mała buteleczka kosztuje około 10 zł.
OdpowiedzUsuń