Niestety uzależniłam się od MACa i tak jak wcześniej nie jarały mnie wszystkie limitowanki tak ostatnio przepadłam. Nadal jest kilka rzeczy, które mi się podobają z tej kolekcji oraz z Flamingo Park, ale zbieram fundusze :D
Pamiętajcie, że są to kosmetyki kupione i używane na mnie, czyli osobie z bardzo jasną cerą, w MACu to NC15.
Dziś 3 rzeczy z kolekcji Faerie Whispers, czyli:
Beauty Powder Sparkling Rose
Powder Blushes in Cheek Pollen oraz Spellbinder
Puder zamówiłam z racji tego, że pięknie wyglądał na swatchach w internecie, bo jak zwykle zdjęcia na stronie MAC, jeśli chodzi o oddanie koloru, odcienia czy wykończenia nie powalają. Zamiar mój był następujący- rozświetlacz. Z racji posiadania tłustej cery, cały czas omijała kwestie rozświetlacza, aż tu trafił się Sparkling Rose, który nie jest złoty, brązowy ani srebrny, czyli w sumie uniwersalny i bardzo drobno zmielony. Idealny dla mnie.
Spellbinder (Satin) to bardzo nietypowy kolor, raczej trudny do znalezienia gdzieś indziej. Ma wykończenie satynowe, co akurat lubię. To taki pastelowy koral połączony z różem? Najlepiej poszukajcie w Google :) Jak dla mnie kolor dobry i na lato i na zimę.
Cheek Pollen, czyli z wolnego tłumaczenia pyłek na policzki :) Jest to róż o wykończeniu Satin w odcieniu ciepłego brązu/orzecha, nie ma w nim ani jednej chłodnej nuty, Zalecam powiększyć zdjęcie :)
Od lewej: SpellBinder, Sparkling Rose i Cheek Pollen
Od lewej: SpellBinder, Sparkling Rose i Cheek Pollen
Jak widać rodzinka Maczków się powiększa, a w ty momencie czekam na 3 przesyłki z sklepu MAC :)
Zachęcam do zajrzenia na mój profil na instagramie: szkielkopisze
Do zobaczenia w week checku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Spodobały Ci się zdjęcia? A może treść notki?
Masz pytanie? Z chęcią odpowiem.
Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałaś/eś tak lub nie, to
zachęcam do zostawienia komentarza.
Pamiętaj! Jeśli krytyka to tylko uprzejma i konstruktywna.Pozdrawiam moich Czytaczów:)