Cześć Wszystkim! Hi Everyone!
Nareszcie dodaję ten post. Wgrywanie zdjęć to czasami udręka kilkudniowa. wgrywasz zdjęcie, a ono nagle obraca się do góry nogami. Oh my God, seriously! Eh...Oglądam suknie ślubne w internecie i tu nagle zdjęcia wgrały się prawidłowo. Nareszcie.
Zatem poznajcie moich ulubieńców :)
MAC Iridescent Powder w kolorze Sparkling Rose- nie będę się tutaj rozwodzić, ponieważ przygotowuję osobny wpis z recenzją tego produktu, ale go uwielbiam :) To były bardzo dobrze wydane prawie 100 zł.
MAC False Lashes tusz do rzęs black. Mając wcześniej kilka próbek wersji extreme chciałam w końcu przetestować, którąś z wersji. Kupiłam 1 zestaw Enchanted z MACa właśnie na allegro o połowę taniej, w dodatku był on nieużywany. Jestem z tej wersji bardzo zadowolona, jednak trzeba uważać na ilość warstw. Jak się człowiek zapomni to skleja rzęsy. Jeśli jednak czuwamy to rzęsy są pogrubione i wydłużone :)
Sephora Brow thickener odcień 03 brunette- genialny produkt dla osób chcących przyciemnić brwi, zagęścić optycznie lub dla tych, którzy nie maja swoich brwi. Konsultantka mówiła, że jej mama nie ma w ogóle brwi i ona tym produktem jej je maluje i wygląda to naturalnie. Aplikacja może sprawiać problemy osobom początkującym, ale ja znalazłam na tego gagatka sposób. Aplikatorem robię 3 kreski wzdłuż brwi, następnie przeczesuje grzebyczkiem do brwi (końcówka kredki z Catrice xD)
MAC Paintpot Painterly- zakupiony w zestawie, o którym mówiłam powyżej. Wcześniej widziałam go w necie i w sklepie MACa, ale nie wydal mi się interesujący, a tu takie zaskoczenie. Idealnie pasuje do mojej karnacji, pomimo tych różowych tonów, śwetnie sprawuje się nałożony sam lub w postaci bazy pod cienie. Zero problemów z aplikacji czego nie mogę powiedzieć o Color Tattoo.
MAC szminka Flamingo oraz Flat out Fabulous-pierwsza kupiona z allegro druga kupiona w zestawie look in a Box z MACa. Flamingo jest o wykończeniu Lustre, tak bardzo nie lubianym w internetach, ale ja nie wiem dlaczego, osobiście bardzo lubię szminki o tym wykończeniu. Ta jest o takim typowo koralowym odcieniu, świetnym na teraz jak i na lato. Flat out Fabulous chciałam na początku sprzedać ale się rozmyśliłam, ku wielkiemu smutkowi moich najbliższych, którzy nie lubią mnie w bardziej ostrych kolorach na ustach. Ja się przekonałam do tego odcienia różu pomieszanego z fioletem. Jest to wykończenie Retro Matte, czyli takie tępawe, ale na ustach może być cały dzień. Świetnie pasuje do makijażu oczu z tuszem do rzęs i neutralnym cieniem do powiek :)
Nuxe Body balsam do ciała- używam do tej części ciała do której aktualnie potrzebuje, najczęściej jednak do rąk. Wygodne opakowania z pompką. Warto je też postawić w kuchni czy w łazience. Od zapachu jestem chyba uzależniona.
Nuxe Reve de Miel krem do twarzy na noc. Kupiony za połowę taniej z powodu kończącej się daty ważności (termin upływa z końcem czerwca). Piękny zapach miodowy, bardzo treściwy krem, bez parabenów i parafiny. Nie wiem czy dam radę go zużyć przed końcem daty ważności, ale staram się. Sprawdza się on nawet przy mojej tłustej cerze.
The Body Shop olejek do ciała, twarzy i włosów kakaowy. Olejek ten o zapachu kakaowym używam do nakładania na włosy. Trzymam tak nałożony olejek na włosach, zaplecionych następnie w warkocz przez kilka godzin potem myje włosy. Są one następnego dnia sypkie, miękkie i lśniące.
Paco Rabanne Olympea woda perfumowana- Coś cudownego. Bardzo trwały zapach, raczej z tych wieczorowych, chociaż ja i tak za bardzo na to nie patrze. U mnie jest on na tej samej półce co Estee Lauder Sensuous, czyli zapachów seksownych :)
My Secret konturówka do ust nr 03 Coral. Kosztowała jakieś kilka złotych na promocji w Drogerii Naturze. idealnych kolor do szminki Flamingo czy Coral Bliss z MACa. Nie mam jej nic do zarzucenia.
To już wszystko na dziś. Miłego dnia :)