Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 29 stycznia 2018

Po zdrowszej stronie 3

Cześć Wszystkim :)


Dziś trzecia odsłona postów, w których polecam fajne i zdrowsze produkty żywnościowe. Po wielu bataliach zdrowotnych, zainwestowałam własne pieniądze w badania na alergie i nietolerancje i dzięki temu dowiedziałam się, że mam nietolerancje na pszenicę, laktozę, drożdże, kawę orz orzechy coli. Dlatego też od czerwca 2017 nieustannie poszukuję produktów dobrych dla mnie do spożycia.






Jak tylko niechcący natrafiłam na instagramie na zdjęcie jogurtu z mleka kokosowego, który na dodatek można kupić w sieci sklepów Auchan to od razu tam pognałam. Co prawda 3,79 zł na promocji za jogurt to przegięcie, tym bardziej, że wyjściowa cena to ponad 4 zł, ale przynajmniej jest jakaś alternatywa. Kupiłam zarówno ten zwykły jogurt jak i ten widoczny na zdjęciu, czyli smak borówkowy jak i ananasowy i wszystkie są równie pyszne. Firma to Plant On i nie wiem czy można ją gdzieś jeszcze znaleźć.





Te krówki kupuję w Rossmannie i tam kosztują bez promocji 9,99 zł. Jest kilka smaków, ale mój ulubiony to toffi. Nie smakują one identycznie jak zwykłe krówki, ale są bardzo fajną alternatywą i mi smakują.










Kiedyś żelki to było życie, ale że syrop glukozowy pcha się wszędzie  itd. to wolałam wybrać coś lepszego dla mnie. Tak trafiłam na żelki Veri Beri, także kupione w Rossmannie. Ze wszystkich dostępnych smaków, lubię tylko te truskawkowe, ale to rzecz gustu. Ich cena to 5,99 zł, o ile nie ma promocji, choć teraz z tego co patrze na aplikacje to kosztują one teraz 4,79 zł. Co można zauważyć na zdjęciach, to jak same żelki wyglądają na opakowaniu a w rzeczywistości nieco się różni. Moim zdaniem w porównaniu wyglądają one mniej apetycznie na żywo. Jednak zawsze można zamknąć oczy podczas jedzenia :D.

I to wszystko na dziś. Takie posty będą pojawiać się cyklicznie, jak tylko znajdę coś godnego uwagi.

piątek, 26 stycznia 2018

Yves Rocher White chocolate

Cześć Wszystkim :)



Ostatanio byłam w Yves Rocher zrobić tam zakupy dla moich rodziców, a że brakowało mi kilku złotych do następnej pieczątki to dokupiłam mini krem do rąk z limitowanej świątecznej edycji.

Włożyłam go w domu do komody i nie miałam zamiaru go używać w najbliższym czasie.
Coś mnie tknęło i któregoś ostatniego wieczoru użyłam go i...się zakochałam.


 Wiem, że to jest white vanilla, a z tyłu jest napisane, że to wanilia i bergamotka, ale dla mnie cała ta seria pachnie jak biała czekolada.


 Poszłam kilka dni temu i kupiłam wszystko z tej serii w tym 2 kremy pełnwartościowe. Nie brałam niby balsamu do ciała, bo nie używam, ale że z mailingiem miałam dostać balsam za 1 grosz a te już paniom "wyszły", więc i tak czy siak dostałam akurat ten z światecznej serii :D.





Jestem tego świadoma, jak wygląda tutaj sprawa składu, i tego, ze nie sa one najlepsze. Jednakże zapach wygrał i niech będą to to moje guilty pleasures.


Dokupiłam także pompkę, która niby jest do szamponów, ale miejmy nadziej, że do żelu pod prysznic lub balsamu się nada.
Chyba nie wspomniałam też, że akurat wtedy kiedy ja byłam w sklepie to była promocja i wszystkie rzeczy kosztowały 8,90 zł.

Oszczędzanie na zakupach to moja druga natura :).




niedziela, 21 stycznia 2018

Wólczanka

Cześć Wszystkim!

Od jakiegoś czasu jestem zakochana w tym jak wyglądam w koszulach i z tego względu szukam koszul w dobrych cenach, które będą dobrej jakości i wykonane z naturalnych materiałów.

W zeszłym roku wiosną kupiłam 2 koszule z Wólczanki, z których jestem bardzo zadowolona.
Jedną z nich Wam dziś pokaże tak dodatkowo, bo też widziałm, że jest na wyprzedaży i jest wykonana z bawełny w 65%, jedwabiu w 30% i w 5% ze spandexu.

 Pięknie leży i nosi się znakomicie. Jest ona w rozmiarze 36 tak jak i inne, które Wam tu pokażę.



Nie pamiętam ile ona wtedy kosztowała, ale chyba kupiłam ją z 30% rabatem. Ma taki fajny roślinny wzór, który przypomina mi kwiat doniczkowy jaki od zawsze miała u siebie moja świetej pamięci babcia Gienia. Koszula jest bardzo lekka i cienka, na pewno nie grzeje w zimę :D.

Tym razem w zeszły weekend kupiłam 3 koszule, które były mocno przecenione i do tego był rabat happy hours na 2 i 3 sztukę. Wszystkie zostały wykonane w 100% z bawełny.

Pierwsza kosztowała 129,99 zł i pochodzi z firmy Lambert, to jest chyba ta droższa marka Wólczanki o ile się nie mylę. Jet ona bardzo ciemnogranatowa w groszki, ma falbankę przy rekawach i dookoła kołnierzyka. 
Można również pod szyją zawiązać sobie kokardę z dołączonego paska z tego samego materiału. Jest ona elegancka, jednak groszki nie są dla każdego. Dla mnie jest mega gustowna i kobieca.



 Druga koszula jest granatowa w biało-szare róże, w której nie widć guzików, jeśli ma się ją na sobie zapiętą. 

Jest to również ulubiona koszula mojego lubego :). W sensie on jej nie nosi tylko ja xD. Kosztowała 89,99 zł.


Trzecia koszula jest błękitna w grochy, większe niż ta ciemna, jednak są one bardzo słabo widoczne.


 Kosztowała 69,99 zł, więc była najtańsza, ale jest też i najprostsza.




Na pewno w przyszłości jeszcze coś zamówie z Wólczanki, bo jakość ich koszul jest na prawdę świetna.


A Wy lubicie chodzić w koszulach? 

Kciuki do góry za moje kropkowane skarpetki :D.
P.S. Spodnie to Lee model Jodee, buty  to Lasocki.

piątek, 19 stycznia 2018

Kosmetyki z Super-Pharm

Cześć Wszystkim!

Jeśli chodzi o promocję 2+2, która była niedawno w Rossmannie, to skorzystałam z niej tylko na produkty spożywcze, które rzadziej są przeceniane. Na pewno będzie post o jedzeniu :). Gydyby można było skorzystać z takiej promocji wielokrotnie to na pewno coś bym kupiła.




Byłam natomiast w Super-Pharm i kupiłam kilka rzeczy. Trochę byłam zaskoczona, że w tej sieci też starają się zapełniać półki kosmetykami z dobrym składem lub bio.




Po raz pierwszy kupiłam coś z firmy Kneipp, o której słyszałam wiele dobrego. Wkręciłam sie ostatnio w masaż, szczególnie jeśli chodzi o moje biedne plecy i dlatego postawiłam na olejki. Kupiłam ten różowy, który mam nadzieję, że nie będzie pachniał samym migdałem, bo nie przepadam za tym zapachem.






Kupiłam też drugi olejek, który chyba w Rossmannie miał cenę na dowiedzenia, więc był mocno przeceniony. Tutaj mamy olejki: arganowy, marula, rącznik i oliwka. Butelki w obu przypadkach są szklane, co akurat mi sie podoba. Zobaczymy za jakiś czas czy mi się sprawdzą.


Z doktora Konopki kupiłam odżywkę do włosów o dość nietypowym wyglądzie. Kosztowała 17.99 zł i jest spora. Mam nadzieję, że przy moich kłopotliwych włosach się sprawdzi. Została wyprodukowana w Unii Europejskiej więc tu jest plus. Butelka ma pojemność aż 500 ml, a że ja muszę myć włosy codziennie to na pewno taka pojemność mi się przyda.

I to wszystko co kupiłam, nie ma tego dużo, no bo i po co? :)


niedziela, 14 stycznia 2018

Week check 31

Cześć Wszystkim :)

Wracam do tego typu postów, bo bardzo je lubiłam. Pokazuje w nich co na przestrzeni tygodnia mi sie spodobało, co robiłam itd, bez zbędnej prywaty :D



1 raz używałam naszego robota z Electroluxa, robiłam ciasto z resztek z wyciskarki wolnoobrotowej: marchewki i buraka.


Nasza jodełka ma dziś 22 dni, a przynajmniej tyle u nas stoi.


























 Tak zajelismy się w piątek jedzeniem, że nie zrobiłam zdjęcia, ale zapiekanka jest pyszna i łatwa w zrobieniu. Pochodzi ona z ksiażki kupionej w Pepco "Mięsożerca, Roslinożerca" za bagatela 20 zł niecałe... :)





Za jakieś 15 zł znalazłam w Auchanie taki zamiennik jajek, co myślicie o takim składzie? Nie jetem weganką, ale tak się zastanawiałam czy taki zamiennik ma sens.



W Pepco znalazłam fajne naczynie żaroodporne w dobrej cenie. Sobie nie kupiłam, bo mam z Biedronki, takie które było przed świętami za niecałe 20 zł :).




Będąc w Rossmannie, natrafiłam na szafę z mineralnymi kosmetykami do makijażu firmy Lorigine Minerals. Poswatchowałam sobie i jakoś mnie nie zachwyciły.



Co 2-3 dni robimy soki używając wyciskarki woloobrotwej i takiej do cytrusów i jesteśmy bardzo zadowoleni. O tym też w przyszłości będzie wpis. Tutaj na zdjęciu sok z marchewki, jabłek i pomarańczy z odrobiną świeżej mięty.


W tym tygodniu odebrałam z paczkomatu 3 koszule z Wółczanki i w przyszłym tygodniu pojawi się o nich wpis.



Za całe 35 zł kupiłam taki piękny koc w dużym rozmiarze, czyli nareszcie nasze spore łóżko będę mogła w ciągu dnia przykryć jednym kocem a nie 2 :). kupiony w Jysk i przeceniony z ponad 100 zł.


Mój brat odwiedził nas (na codzień mieszka  w Anglii) i jedząc chipsy i oglądając "Przyjaciół" graliśmy w iKnow.


Zastanawiam się nad kupnem tej ksiązki, ale nie za taką cenę 7 dyszek to sporo za dużo.