Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 31 lipca 2016

MAC- moja kolekcja: pudry/ MAC- my collection: powders.

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

To już ostatnia część o mojej kolekcji kosmetyków MAC. przyznajcie się kto przebrnął przez wszystkie? :)



Studio Fix obok Sparkling Rose, niżej po lewej Cremeblend oraz Blot Powder. W 2 ostatnich dołączone są puszko/gąbeczki.


Studio Fix posiada podwójne dno gdzie schowana jest gąbeczka :)

Studio Fix, Sparkling Rose, Cremeblend oraz Blot Powder
Dziś moje wszytskie 4 pudry jakie posiadam.

Pierwszym moim pudrem jest Studio Fix Powder w odcieniu NC15 15 g. Od razu trafiłam z odcieniem, co jest pocieszające. Jest to uniwersalny kosmetyk, ponieważ można go traktować zarówno jako podkład w pudrze lub puder. Można go również nakładać na mokro, chociaż ja tego nie stosuję. Od tego mam podkład w płynie Studio Fix. Dobrze kryje i współgra ze wszystkimi moimi podkładami.

Drugim pudrem, których jak dla mnie jest tylko pudrem z nazwy jest Beauty Powder w odcieniu Sparkling Rose 8 g i pochodzi on z limitowanej kolekcji Faerie Whispers. Od samego początku go pokochałam jako rozświetlacz. Przez chyba 4 miesiące używałam go codziennie, w lato przeniosłam się na inne produkty w cieplejszym odcieniu. Jak przyjdzie wrzesień to znów do niego powrócę. Nie posiadam chamskich drobin można go stopniować co bardzo lubię.

Teraz kolej na Cremeblend Powder w odcieniu Light 10 g. Zakupiłam go z 2 ręki, wyglądał jak raz użyty. Czytając jego opis na stronie MACa nie bardzo wiedziałam co to za produkt. Zauważyłam jednak bardzo duży plus. Dla osób takich jak ja, czyli posiadaczy trądziku taki produkt jest zbawieniem. Nałożony na podkład optycznie zmniejsza widoczność tak porów jak i niedoskonałości: pryszczy i blizn potrądzikowych. Nigdy bym się nie spodziewała, że taki produkt znajdę w swoim życiu.

Blot Powder w odcieniu Light 12 g. Kupiony raczej bez przekonania, że się sprawdzi jednak podczas upałów jest wybawieniem. Szczególnie wtedy kiedy trzeba dobrze wyglądać. Nie daje on koloru na twarzy jednak bardzo dobrze radzi sobie z matowieniem cery.

I to już koniec mojej serii o kosmetykach marki MAC jakie posiadam obecnie. Nie ukrywam, że kolekcja na pewno będzie się zmieniać. Cały czas odkładam produkty na akcję Back2MAC. Czaję się również na kilka limitowanych kolekcji takich jak tej ze Start Treka czy Seleny Quintanilli.

Dzięki za czytanie i zostawianie komentarzy :)

środa, 27 lipca 2016

New Babies- czyli co wpadło ostatnio w moje ręce

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

Bardzo dawno temu robiłam post o zakupach kosmetycznych. Także dziś będą kosmetyki+ świece :) Zakupy te zrobiłam w lipcu i czerwcu.




Moje zakupy głównie pochodzą z Warszawy, która odwiedziłam na początku lipca. Musiałam zajść do Bath&Body Works i skorzystać z wyprzedaży. Niestety nie został nią objęty zapach Paris Amour, ale za to skusiłam się na inne rzeczy. Kupiłam 2 nowe mydła w piance Cinnamon Spiced Vanilla oraz Pink Grapefruit, a także 2 duże świece juz z myślą o jesieni i są to: Sweet Cinnamon Pumpkin oraz Georgia Peach. Dodatkowo zaopatrzyłam się w taki kielich na świecę, pomyślałam, że w moim nowym mieszkaniu będzie fajnie wyglądał.
każda świeca: 55 zł
każde mydło: 22 zł
kielich: 35 zł






W salonie MAC kupiłam pustą paletę pojedynczą oraz wkład do niej na 15 cieni oraz mini krem Oil Control.


W New Looku kupiłam wode perfumowaną Pure Dusk przecenioną na 30 zł za 100 ml.

Dove Oxygen Moisture Shampoo, to już chyba 3 lub 4 butelka, bardzo polecam ten szampon, daje on uczucie orzeźwienia na skórze głowy i dobrze myje. Zapach również ma taki świeży. Zawsze kupuje go na promocji za 14 lub 15 zł w drogeriach.


W Aptece Dr. Max kupiłam krem SVR Topialyse Palperbal za 48,99 zł. Jest to krem przeznaczony do swędzących powiek, jednak ja używam go do twarzy. Dlaczego? kiedyś do zamówienia z Allegro jeden sprzedawca dorzucił mi kilka próbek w tym mini 3 ml tubeczkę tego kremu. Oczywiście były tam napisy tylko po francusku więc stwierdziłam że to krem do twarzy na podrażnioną skórę i tak to wygląda. Kiedyś kupiłam z tej serii krem do rąk i używałam jako krem do warzy i sprawdził się tak samo dobrze. Przy trądzikowej cerze i wrażliwej jest on wybawieniem. Swędzenie przechodzi od ręki. Ciekawił mnie od pewnego czasu podkład z Vichy a dokładniej Dermalbend 3D Correction, ale ciężko było mi dostać odcień 15 Opal. Kupiłam go za ok. 60 zł w Super Pharm. W tej drogerii kupiłam też  Top Coat z Essie Good To Go, który jest moim niezawodnym KWC. Wtedy była akurat akcja -30%.




Odkupiłam raz użyty podkład Estee Lauder Double Wear w odcieniu 1N1 za 80 zł z przesyłką, czyli sporo taniej niż w perfumeriach.


Jajeczko Eos Sweet Mint kupiłam w Douglasie gdzie kosztuje 25 zł, ale wykorzystałam kupon na 40 zł więc mam go za darmo :)



Zainteresowały mnie ostatnio kosmetyki z Kiko jednak jakoś nie mam ich wiele. Na Allegro odkupiłam ten brązer o przepięknym opakowaniu i jest to Desert Dunes Baked Bronzer w odcieniu 200 Warm Melange. Bardzo duży i fajnie napigmentowany.


Podczas jednej z akcji -20% w Douglasie skusiłam się na jeszcze jeden róż MAC o nazwie Springsheen i jak tylko dostałam go w moje łapki to się zakochałam (76,80 zł po zniżce). Potrzebowałam również podkładu ciemniejszego, za ciemnego dla mnie, ale takiego, którego będę mogła używać w lato z racji tego, że opalam ciało, ale nie opalam twarzy i nie chce robić błędu takiego jak w tamtym roku, gdzie miałam zbyt jasny do dekoltu i szyi podkład. Chciałam wypróbować coś nowego i tak padło na MAC Lightful C Tinted Cream SPF 30 (121, 60 zł po zniżce)



niedziela, 24 lipca 2016

MAC- moja kolekcja: paintpoty i eyelinery/ MAC- my collection: paintpots and eyeliners

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

Dziś już 4 post z serii o moich kosmetykach MAC. Na tapetę dziś idą cienie i eyelinery w słoiczkach, czyli Painpoty i Fluidline'y xD strasznie się to odmienia. 

Painpot: Zalety
Mega łatwa aplikacja, ja aplikuję palcami, 4 sekundy i powieka gotowa. Możemy je traktować jako cienie lub jako bazy pod cienie. Ja znalazłam także dodatkowe zastosowanie jako dodatek do makijażu ust. Gdybym posiadała jakiś kolor adekwatny do nałożenia na policzki to pewnie też by się sprawdził.



Stroke My Ego- mój 1 tego typu produkt kupiony w ramach prezentu dla samej siebie z okazji obrony magisterki. Byłam wcześniej do paintpotów nastawiona sceptycznie, ale słuchając Pani z Douglasa, która opowiadała o czymś tam maznęłam od niechcenia po tym produkcie i się zakochałam. Jest to chłodny brąz bardzo iskrzący, z resztą tak jak wszystkie moje paintpoty oprócz Painterly. Na początku tak mi się podobał, że codziennie nakładałam go na ruchomą powiekę  i robiłam kreskę Blacktrackiem.

Vintage Selection- na początku może się wydawać podobny do Stroke My Ego jednak jest cieplejszy i bardziej złoto-bezowy niż poprzednik. Fajnie sprawdza się latem jako baza pod cień All That Glitters lub róż Margin, który ja często używam jako cienia.

Let's Skate!- bardzo jasny odcień różu ze złotymi drobinami. Używam go zima najchętniej bo też wtedy przerzucam się bardziej na różowe makijaże.

Frozen Violet- mam mały sentyment do tego cienia, ponieważ miałam go na sobie podczas zaręczyn :D bardzo dobrze pasuje zielonym oczom.

Painterly- jest to mój jedyny matowy Paintpot i o dziwo wolę go niż Soft Ochre na moich powiekach pomimo, że wszystkich rzeczy na twarz używam raczej w ciepłych odcieniach, szczególnie latem. Painterly jest połączeniem jasnego, delikatneo różu z beżem. Jak dla mnie te tattoo z Maybelline nie umywają się do Painpotów z MACa i te wszystkie recenzje porównawcze na blogach czy youtube jak dla mnie są wyjęte z kosmosu. Painterly się nie roluje, nie zmienia koloru cieni, nakładanie nie wymaga żadnych nadprzyrodzonych zdolności, dlatego będzie to dobry kosmetyk dla początkujących.





Fluidline Eyeliner: Zalety
Bardzo łatwo robi się kreskę, która jest trwała, nie rozmazuje się i jest widoczna bez prześwitów. Używam do tego pędzli z firmy Kozłowski nr 503 Eyeliner. Jest to dla mnie najlepszy pędzel, posiadam go aż 3 sztuki. Pędzel z Maestro niestety nie nadawał się do tego.



Blacktrack- jak sama nazwa mówi jest to czarny eyeliner. Jest bardzo czarny i pomimo częstego używania  do tej pory nie wysechł, a mam go od jesieni 2015. miałam wcześniej tego typu eyeliner z Inglota i wyschnął w ekspresowym tempie, gdzie na prawdę dbałam o dokręcanie i zamykanie słoika. Oprócz tego, nie był tak czarny ani tak ładnie nie wyglądał jak Black Track.

Dipdown- Był częściej zestawu świątecznego. Przed zakupem długo się zastanawiałam czy go kupić. Jak już go sobie sprawiłam to stwierdziłam, że to był dobry wybór. Czasem w lato czarna krecha na oku średnio pasuje i tutaj na ratunek przychodzi ten piękny brąz.

Rich Ground- Piękny odcień miedzi połączonej z brązem. Idealny jako lekki eyeliner do zielonych oraz niebieskich oczu. Jest to mój najnowszy nabytek.

I to wszystko na dziś

Za tydzień zapraszam na przegląd pudrów z MACa :)

zapraszam również na pozostałe notki o moich kosmetykach tej firmy.

http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-roze-my-mac.html

http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-cienie-do-powiek-mac.html
http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-szminki-mac-my.html


wtorek, 19 lipca 2016

Nuxe Haul 8

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

2 miesiące minęły i znów przyszedł sms od Pani z Nuxe z zaproszeniem na dzień z marką :) Jego efekty są poniżej przedstawione na zdjęciach. Jak zwykle 25% zniżki i sporo gratisów. Nie pokaże Wam rzeczy dla mojego narzeczonego, bo już je dostał tak samo jak próbki, które dla niego przygotowane zostały.



Relaksująca Mgiełka do ciała 100 ml- chciałam ją już kupić poprzednim razem, wtedy była to nowość, jednak wyprzedała się. Poprosiłam panią czy mi nie odłoży jej następnym razem i tak też się stało.
Woda Micelarna do Demakijażu z Płatkami Róży 400 ml. To jest mój must have, KWC, ulubieniec wszech czasów i wszystko co sobie chcecie tutaj wstawić. Żaden inny micel nie jest taki świetny jak ten, a już nie wspomnę o okropnej Biodermie Sensibio...okropność...fuj.
Dogłębnie Oczyszczający Żel Aroma-Perfection 200 ml. To u mnie nowość, ma być to produkt do mycia twarzy przeznaczony do tłustej cery, potestujemy zobaczymy.


Czas na gratisy :D Próbki Maseczki Termo-aktywnej, mini płyn micelarny  35 ml oraz mini peeling do ciała 50 ml.


















Najbardziej cieszące gratisy to zegarek w brązowo- miedzianych odcieniach, portfel (który według mnie jest kopertówką ze względu na swoje spore rozmiary) oraz bransoletkę w złotym kolorze. Nie noszę złota więc bransoletka poszła do mamy :)

Jak na mnie to były to małe zakupy, dużo kupiłam 2 i 4 miesiące temu i wiele rzeczy jeszcze się nie skończyło. Po lecie pewnie zakupy będą większe.

niedziela, 17 lipca 2016

MAC- moja kolekcja: cienie do powiek/ MAC- my collection: eyeshadows

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

Dziś już 3 odsłona  moich postów na temat kosmetyków MAC jakie posiadam. W ogóle jaka to sprawiedliwość, że w USA obniżyli cenę wielu wkładów cieni wkładów z 10 na 6 dolarów... smuteczek. Jeśli nie czytaliście poprzednich postów to poniżej są linki:
http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-roze-my-mac.html

http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/07/mac-moja-kolekcja-szminki-mac-my.html



Tak wygląda wszystko na jednym zdjęciu :)



Shale (satin)- To jest mój pierwszy cień z tej firmy, wybierany bardzo skrupulatnie. Jest to ten cień w którym jest wgłębienie, choć denka nie osiągnęłam jeszcze. Lekko połyskujący brąz pomieszany z szarym i śliwką. Uwielbiam nakładać go na całą ruchomą powiekę dodając czarną kreskę i tusz do rzęs. Fajnie komponuje się także z Swish, ten róż z brązem coś fajnego, jak ciasto czekoladowe z malinami :D

Shroom (satin)- Był to prezent od brata i nie wiedziałam jak ten cień będzie wyglądał na żywo. Faktycznie nazwa tuta jest bardzo trafna: mashroom- ang: grzyb/pieczarka. Kolor tego cienia jest jak kapelusz pieczarki. Prześliczny kolor jeden z moich ulubionych. Super wygląda nałożony sam na całą powiekę z pomalowanymi rzęsami do szminki Speed Dial :)

Mythology (lustre)-na stronie MAC jest on opisany jako miedziany i z tym się mogę zgodzić jednak moim zdaniem ma trochę w sobie zgaszonego różu, ale tylko odrobinkę. Bardzo iskrzący cień, który często łączę z Sable.

Sable (frost)- Ten cień również błyszczy, ale bardziej jak ładna perła niż iskrząco. Jest ciepły brąz wymieszany z miedzią. Na stronie MAC opisany jako złota śliwka z brązową perłą.... zupełnie nie trafiony opis. Lubię kłaść go sporo w załamanie powieki a na ruchomą wtedy nakładam Mythology.

Blanc Type (matte)- Poszukując jasnego cienia do nakładania na całą powiekę i pod łuk brwiowy natrafiłam na ten i jestem z niego mega zadowolona, co widać pewnie na zdjęciu: dotknęłam denka!

Carbon 
(matte)-Co tu dużo pisać, jest to czarny mat, według mnie dobrze go mieć w kosmetyczce, szczególnie jeśli jest dobrej jakości. Znowu, można ten cień kupić w normalnej sprzedaży tylko po prostu ja mam go z limitowanego zestawu.

Pearled Earth (veluxe pearl)- to szarość wymieszana z fioletem z błyszczącymi mikro drobinami w kolorze różu i zieleni? Ciężko go opisać, ale ja właśnie takie niespotykane odcienie lubię u MACa.

Hearts-A-Flutter (satin)-pomimo tego, że ma takie same wykończenie jak Peach on the Beach to jest bardzo dobrze napigmentowany. Widać go na powiece. Świetnie wygląda nałożony solo jak i w połączeniu z innymi cieniami. w końcu to jaśniutki róż :D

Pepper&Spice (veluxe pearl)-Piękny czerwony głęboki odcień iskrzący na skórze. Wbrew temu co można pomyśleć da się go nosić. Próbowałam już różne makijaże używając go i świetnie to wyglądało do zielonych oczu.

Peach  On The Beach (satin)- Bardzo nie lubię tego cienia. Sam w sobie jest ładny ale praktycznie w ogóle nie napigmentowany. Nie pozbędę się go bo mogę go wykorzystać do blendowania cieni, jest w końcu neutralnym kolorem.

Got Heart (lustre)-Jest to jaśniejsza wersja Pepper&Spice o bardziej przezroczystym wykończeniu.

Texture (velvet)- Jest to cień w jednym z moich ulubionych wykończeń. Taki karmelowy odcień, zdecydowanie ciepły. Jak na niego patrzę to przypominają mi się cukierki krówki :D Idealny kolor na lato. Jest on z limitowanego zestawu, jednak widziałam na stronie, że można kupić ten cień również w normalnej sprzedaży.

Ginger Rooted (veluxe pearl)-To brudny błyszczący brąz pasujący chyba do każdej tęczówki. Świetny jako sam jako cień do załamania oraz w zewnętrzny kącik oka.

Swish (frost)- Taka mała ciekawostka, kiedy w jednym ze starych filmików Pixiwoo jedna z dziewczyn powiedziała, że jednym z cieni MAC, których ona nie lubi jest właśnie Swish, drugim był chyba Electric Eel albo Electra :) Dla mnie Swish jest strzałem w 10. Kupiłam go jako jednej z 3 cieni do różowych makijaży i do tego sprawdza się idealnie. Ma wykończenie takie jakby lekko metaliczne.

Sweet Lust (lustre)-Jak na niego patrzę to kojarzy mi się ze śniegiem, chyba przez to iskrzenie. Jest bardzo jasnym różem trochę taki baby pink. Jest lekko taki"chunky", czyli ma spore kawałki drobinek, ale mnie to nie przeszkadza, współpracuje ze mną i o to chodzi.

Girlie (satin)- Mac opisuje go jako różany róż z subtelnym blaskiem- i to się nazywa trafny opis. Należy on do mojego trio różowych cieni z razem z Swish i Sweet Lust. Bardzo często nosze go jesienią i zimą, to jest taki cień, z którym nie można się pomylić.

Grain (satin)-Według MACa to złoty bez z lodowym blaskiem. Jest bardzo ciekawe z jednej strony ciepły beż ale ma perłowy błysk w chłodnym tonie. To jest cień z serii "nie wiem jak się pomalować nałożę więc ten i pomaluję rzęsy" :D

Jest (frost)-Podobny do All That Glitters jednak tylko w opakowaniu, na ręku bardziej wpada w rose gold, a ten drugi w złoto. Bardzo go lubię, choć kiedy kupiłam go to była bodajże późna jesień i wtedy jakoś nie widziało mi się robić takich błyszczących makijaży (kupowałam online na stronie MAC).

Sketch (velvet)- Piękny fiolet, idealnie się rozciera i łączy z brązami i różami :) To również mój ulubieniec.

Malt (matte)- Może życie bez Malt byłoby niekompletne xD taki żarcik. A tak na serio to jest to mój musowy cień, bez niego, czyli takiego podstawowego cienia ciężko byłoby mi zrobić ładne załamanie powieki, rozblendować cienie, rozjaśnić zbyt ciemne brązy. Delikatny, różowawy beż jak to określił MAC sprawdza się u mnie wyśmienicie.

Quarry (matte)- to takie idealne chłodne kakauko, dlatego tak rzadko teraz go używam podczas lata bo trochę gryzie się z ciepłymi różami w odcieniach brązu. Bardzo uniwersalny cień.

All That Glitters (veluxe pearl)- Często porównuje się ze sobą ten cień z Naked Lunch. Mam oba, ale ten 2 owszem jest ładnym cieniem, ale bez rewelacji. Za to zauważyłam jak chętnie sięgam po All That Glitters, jest to piękne nieoczywiste złoto jakby przybrudzone.

Satin Taupe (frost)- To jest jeden z najsławniejszych cieni MACa, ale mnie nie zachwycił, nawet szczerze to rzadko go używam. Nie wiem w sumie dlaczego, choć na pewno jest lepszy niż Patina, która też jest sławna w macowej stajni. Ta ciemna szarość z srebrnym blaskiem według MACa do mnie nie trafia, ani to ciemna szarość ani srebrny blask.

Mylar (satin)- Uwielbiam Mylar! Zaraz obok Blanc Type to mój ulubiony jasny , neutralny cień na cała powiekę albo pod łuk brwiowy. Na naszym polskim MAC nie jest ten cień dostępny, a szkoda w razie czego będę zmuszona ściągać z zagranicy :(

Trax (velvet)-Czasami wychodzi bardzo podobnie na zdjęciach co Sketch, ale na zdjęciu na ręku widać różnicę, jest jaśniejszym fioletem z różowymi i złotymi migoczącymi mini drobinkami. Wszystkie cienie o tym wykończeniu migoczą.

Radzę powiększać zdjęcia :)



L-R: Blanc Type, Shroom*, Texture, Peach On The Beach, Mythology i Sable.
* Shroom ciężko pokazać na zdjęciach, ale ma bardzo dobra pigmentacje i jest to jeden z moich ulubieńców :)


L-R: Pearled Earth, Ginger Rooted, Carbon, Shale, Hearts-a-Flutter, Pepper & Spice i Got Heart


To jest moja najnowsza zdobycz paleta oraz wkład do palety na 15 cieni. Jak widać 3 miejsca są jeszcze wolne, a na mojej liście są godni następcy :)


L-R: Sketch, Trax, Swish, Girlie i Phloof

L-R: Satin Taupe, Quarry, Malt i Mylar

L-R: All That Glitters, Jest i Grain

tutaj paleta m.in. z cieniami o nazwie Spohisticated, która pokazywałam tutaj http://szkielkopisze.blogspot.com/2015/08/mac-look-in-box-face-kit-sophisticate.html

Jakie cienie są na mojej liście zakupowej? 
Plumage, Bottle Green, Expensive Pink, Club, Swiss Chocolate, Paradisco, Smut, Vapour, Ground Brown, Shadowy Lady, Beauty Marked i Coppering.

Jakich cieniu ponownie nie kupię?
Era, Brule, Concrete, Naked Lunch, Satin Taupe, Peach on the Beach.

Jakie cienie mi się nie podobają lub nie interesują?
Patina, Wszelkie Niebieskie, Espresso, Sushi Flower, Wszelkie Żółte

czerwona czcionka- limitka

Wszystkie swatche na ręku są robione palcami bez zbędnego "majtania" po cieniu :)

piątek, 15 lipca 2016

Zakupy ubraniowe/ Clothing Haul

Cześć Wszystkim! Hi Everyone!

Bardzo długo nie kupowałam za bardzo cuchów. Chyba było to spowodowane intuicyjnym przeczuciem, że idą wyprzedaże i na pewno wtedy coś kupię :)



Nie wiem czy widziałyście kiedyś jak na pokazie La Manii były sukienki cekinowe, gdzie cekiny układały się w 2 kierunki w zależności od tego jak przejedziecie ręką po materiale i właśnie jak zobaczyłam te sukienkę w Mango w Warszawie to powiedziałam na głos "no nieee", ku zdziwieniu innych klientek xD od razu ją wzięłam i stwierdziłam, że musi być dobra. Ze względu na moją wystająca pupę i szerokie biodra sukienki muzę zawsze brać większe o rozmiar i na szczęście M wystarczyła. Wiem, że ma ubytki w materiale, ale nie przeszkadzają mi one. 69,90 zł


serduszko....no musiałam

Również w Mango kupiłam ten świetny kombinezon w kolorze khaki, ma długość 7/8 i szerokie nogawki. Do świeżej opalenizny wygląda super. 114,90 zł






Świetne spodnie z H&M za 60 zł. Wysoki stan szerokie nogawki o długości 3/4 coś takiego. Kupiłam je pomimo mojego wahania, ale reakcja najbliższych oraz to jak się w nich czułam po wyjściu z domu, sprawiły, że je zatrzymałam.




To były najszybsze zakupy. Miałam dosłownie 4 minuty na to żeby tam wejść, czyli do New Look i coś kupić lub nie. Capnęłam tę sukienkę i pobiegłam do przymierzalni, cyknęłam fotkę dla narzeczonego, który czekał przed sklepem z siatami. Potem sru do kasy. Spotykam się z bardzo dużą aprobatą a propos tej sukienki ze strony innych. Nie ukrywam, że ma ona kilka przezwisk: piżama, kubanka, oktoberfest...Szukałam po sklepach fajnej sukienki na ramiączka i znalazłam dopiero w ostatnim sklepie do jakiego zaszłam. Jest ona bardzo kobieca i przyjemnie lekka. Rozmiar 36 60 zł.

Nie ma to jak proste zdjęcie, które się obraca po wgraniu... Szukałam jakiś prostych szortów, do chodzenia po domu, do wyjścia z psem itd. Zależało mi tez na dobry materiale i braku ogromnych napisów z logo marki. Te szorty z Reeboka okazały się być strzałem w dziesiątkę. 59,99 zł rozmiar L.

W pewnym małym outlecie w moim mieście kupiłam sukienkę z Vero Mody w odcieniu piasku, długa do kostek z rozcięciami i zapinaną na guziki. Sukienka wygląda nieciekawie na wieszaku, ale wystarczy założyć ją na sylwetkę taka jak moja (bioderka) i już pięknie leży. Lubię ją sobie nazywać safari albo Jurassic Park, bo z tym mi się kojarzy. Koszt 95 zł rozmiar M.








2 raz w H&M kupiłam jeszcze żakiet czarny-biały z suwakami na rękawach (zasuwakami, ekspresami, zamkami- nazwa uzależniona od regionu Polski). Jak on świetnie wygląda z dżinsami... czy to granatowe, błękitne, jasno niebieskie czy szare to to jest cudo. Koszt 50 zł przeceniony z 199 zł... rozmiar 36


Za całe 20 zł kupiłam taki luźny T-shirt rozmiar M, bo uważam że te luźniejsze lepiej leżą, gdy są takie niby za duże. Jasno różowy melanż z kieszonką i nie zagłębokim dekoltem.



Zakupiłam również 2 pary butów. Pierwsza to moje pierwsze wyczekiwane od zeszłego lata Birkenstocki model Gizeh kolor srebrny. Te buty mają chyba tyle samo zwolenników co przeciwników. Fakt nie każdy model do mnie przemawia, ale akurat ten jest świetny, a buty są najwygodniejsze jakie miałam. 227,99 zł. O dziwo mój rozmiar to 36 choć sportowe buty z Reeboka zawsze kupuje 37,5 :)





2 para to balerinki w szpic z z Wittchena, gdybym je kupiła w niedzielę w Warszawie (w poprzednią niedzielę)  to byłabym 100 zł w plecy. Wtedy kosztowały 299 zł (przecenione z 429 bodajże...) a dzień później już 199 zł. Właśnie za tyle je kupiłam. To są idealne buty dla osób szukających eleganckich butów, ale bez obcasa i dla tych którzy mają wąską stopę. Tu już rozmiar 37.





I z cuchów to by było na tyle :)