Łączna liczba wyświetleń

sobota, 21 stycznia 2017

Moje olejki/ My oils

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!




 Jedną z rzeczy w świecie kosmetycznym, która jest bardzo uniwersalna, jeśli chodzi o użycie jest na pewno olejek. Obojętnie czy mamy do czynienia z wersją suchą czy nie, nadal otwiera nam się cały wachlarz możliwości. W swoim posiadaniu mam kilka olejków i dziś je Wam zaprezentuję.

Nuxe Huile Prodigieuse Or oraz wersja zwykła. Uwielbiam zapach, uwielbiam to jak wygląda skóra dekoltu i ramion kiedy nakładam ten olejek. Szczególnie mówię tutaj o wersji ze złotymi drobinkami.


Moje odkrycie do pielęgnacji twarzy to na pewno Caudalie Divine Oil. Co prawda, nie znoszę zapachu winogron czy wina, ale jakoś to przecierpię zawsze mając w pamięci to jak delikatna i fajna i gładka i och i ach jest moja skóra na twarzy po aplikacji tego olejku na noc.


Vital Derm Argan Oil Bio 100% Natural. Ze wszystkich pokazanych tutaj olejków ten lubię najbardziej. Bio olejek bez żadnych śmieci w składzie i do tego bardzo dobry do włosów.




The Body Shop Cocoa Butter Beautifiyng Oil. Najbardziej lubię używać tego olejku na nogi po depilacji plastrami z woskiem. Muszę jednak przyznać, że często o nim zapominam i używam tych nasączonych chusteczek dołączonych do plastrów. Ma bardzo ładny zapach, dlatego też sprawdza się jako olejek na końcówki włosów.



W tym roku muszę bardziej przyłożyć się do zużywania olejków i pamiętania o nich :)


Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

sobota, 14 stycznia 2017

Nowości w szafie: Mango, Orsay, New Yorker, W.Kruk

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!

Korzystając z wyprzedaży zaopatrzyłam się w kilka perełek, z których jestem niesamowicie zadowolona.



Futerko(sztuczne) kupione w Orsay za 140 zł rozmiar S. Jeśli ktoś mnie zna osobiści eto wie, że lubię rzeczy, które są dziwne, a raczej dziwne według innych. Jak tylko przeszłam obok sklepu Orsay to już rzuciło mi się w oczy to futerko i bez namysłu weszłam do sklep capnęłam rozmiar S i sru do przymierzalni. Tam się zachwyciłam, wysłałam zdjęcie mamie i też się zachwyciła. W ten sposób futerko zostało ze mną na zawsze :D Nosiłam już je wiele razy i jest baaardzo ciepłe i wygodne.



Żakiet a la tych od Balmain to było moje ubraniowe marzenie od dawna. Kiedy znalazłam ten z Mango za 399 zł to opadła mi szczęka. Bardzo dobry bawełniany materiał i wszystko to co chciałam, żeby żakiet miał. Oczywiście ja jak to ja nie lubię kupować za pełną cenę. Czekałam więc cierpliwie na wyprzedaż. Kiedy przecenili go na 199 zł było już super, ale na szczęście natrafiłam na noc wyprzedaży na Answear gdzie można było skorzystać z dodatkowej zniżki od wyprzedaży i tak dostałam ten żakiet za 159 zł. Jest w kolorze granatowym i złotymi guzikami w stylu wojskowym/marynarskim. Leży świetnie, od razu wygląda się bardziej poważnie i profesjonalnie.


Za tą sukienką chodzę od września, tzn. chodziłam, bo już ją mam :D Jej cena wyjściowa nie była jakaś bardzo wysoka-89,90 zł jednak a nie lubię płacić pełnej ceny. Doczekałam się i w styczniu kupiłam ją za 59 zł w New Yorkerze. Nie ma ona jakiegoś super składu jednak wyglądam w niej i czuje się obłędnie. Ma długość za kolana (mam 168 cm wzrostu) i butelkowo-zielony kolor.



Nareszcie, nareszcie, nareszcie... mam stanik sportowy z regulowanymi ramiączkami i zapięciem. W dodatku nie kosztował fortuny. przeceniony z 99 zł na całe 30 zł w H&M.




Korzystając z obniżek cen zamówiłam na stronie W. Kruk łańcuszek ze srebra  w kolorze rose gold. Jest bardzo elegancki i kosztował 99 zł z darmową przesyłką.


Jeszcze pokaże Wam moje prezenty od przyszłego męża. Kolczyki dostałam do kompletu z moim naszyjnikiem, który mam już od prawie 1,5 roku. Zestaw jest wykonany z białego złota i zawiera brylanty i szafiry. Dodatkowo dostałam pierścionek również z białego złota z cyrkoniami. 

I to już wszystko. A Wam udało się coś upolować na wyprzedażach?


Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

czwartek, 12 stycznia 2017

MAC Haul January 2017

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!

Dziś będzie pierwszy haul z zakupami z MACa i są to w sumie 3 zamówienia zebrane w jednym poście.




Kupiłam wkład do palety na 2 róże do mojej przyszłej palety i do zakupu dostałam 6 miniaturek kosmetyków:
Cleanse Off Oil 6 ml
Pro Eyemakeup Remover 6 ml
False Lashes Extreme Black Mascara
Prep+Prime Natural Radiance Radiant Pink 6 ml i Radiant Yellow 6 ml
Face Protect Lotion SPF 50 6 ml


Z Kolekcji little MAC, która weszła niedawno do sklepów, otrzymałam od mojego ukochanego, który był z wizytą akurat w Wawie, 2 produkty.  Są to Zoom Lash Tusz do Rzęs oraz Lipglass w odcieniu Lots Of Laughs. Fajnie będzie wypróbować produkty, których jeszcze nie miałam. Chciałam też kupić mini pigment Tan jednak był wykupiony już od rana. Jeśli jesteś zainteresowana to na str MAC wśród tych małych pigmentów jest kilka ciekawych kolorów jak np; Rose, Blue Brown czy Kitchmas, które z serca polecam, bo mam je i jestem zachwycona:) tym bardziej, że cena małego pigmentu to 43 zł za 2,5 grama a dużego 96 zł za 4,5 grama, a mój pigment Rose, który wygląda jak pozostałe normalnej wielkości pigmenty jakimś cudem ma napis 3 gramy, także jak widać te małe opakowania opłaca się kupić.



Korzystając z niedawno zakończonej promocji w perfumerii Douglas kupiłam z 30% obniżką 3 produkty. 1 z nich to szminka Fabby o wykończeniu Frost, którą chciałam kupić od kiedy Pani w salonie MAC pokazała mi ją i zeswatchowała na ręku podczas mojego ostatniego pobytu w Warszawie na początku października. I nareszcie ją mam. Kupiłam też cień do powiek w odcieniu Print i wykończeniu Satin oraz Długotrwały Cień Do Powiek w Kredce w odcieniu Soft Steel. Kilka rzeczy chciałam jeszcze wrzucić, ale ich nie było. W tym samym czasie w MACu było 20% , ale nie miałam jak i kiedy wybrać się do innego miasta na zakupy a na stronie był jakiś błąd i przez cały okres trwania promocji nie mogłam zapłacić kartą. Świetnie nie? A tyle cieni chciałam sobie kupić i nie tylko. Wkurzył mnie MAC tym strasznie.









I to by było na tyle. niby obiecywałam sobie, że w styczniu już nic z kosmetyków nie kupię, ale MAC robi tyle ostatnio limitowanych kolekcji, że szok, a następna ma wejść podobno 19 stycznia.

Fajnie, że Fleur De Force została poproszona do MAC i wyjdzie jest własna szminka dla tej firmy, szkoda, że będzie dostępna tyko w UK ;/


Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

sobota, 7 stycznia 2017

Ulubieńcy roku 2016: pielęgnacja/ 2016 Skin care Favourites

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!



Dziś zapraszam na kolejną część kultowej już serii na blogach, czyli ulubieńców roku. Tutaj znajdziecie informacje o moich ulubieńcach z pielęgnacji twarzy, włosów oraz ciała. Tak jak i w poprzednim poście tak i teraz nadmienię, że wszystkie produkty pokazane w poście poniżej lubię do tej pory, dlatego żeby nie robić z tego postu epopei narodowej nie będę o nim wspominać.

http://szkielkopisze.blogspot.com/2016/01/ulubiencu-roku-2015-pielegnacja-ciaa-i.html

Nuxe 24-godzinne Serum Nawilżające i Kojące- jest to na prawdę głęboko nawilżające serum, które dodatkowo posiada opakowanie z pompką a sama butelka jest chyba ze szkła. 30 ml od czasu do czasu używane starcza na bardzo długo. Sprawuje się super nawet przy mojej tłustej cerze.




Nuxe Maseczka o 24-godzinnym Działaniu Nawilżającym i Kojącym - Jest to moja zdecydowanie ulubiona maska, którą przez jakiś czas było ciężko dostać. Można ją zmyć po kilku minutach lub zostawić jako krem na noc i zazwyczaj tak robię.

Cettua Nose&Face Strip- niby to nie kosmetyki, ale uwielbiam z nich korzystać. Przyda się każdej osobie, która ma problem z rozszerzonymi i zapchanymi porami, wągrami. Zazwyczaj kupowałam je w Douglasie, ale przed świętami znalazłam je w Rossmannie i to w niższej cenie.


Nuxe Creme Fraiche de Beaute 24-godzinny Krem Nawilżający i Kojący- Świetny krem na dzień o właściwościach nawilżających. Na pewno nie na mróz jaki teraz mamy, ale na wiosnę, lato lub w cieplejsze dni zimą jest niezastąpiony. W ogóle cała ta seria z Nuxe jest moją ulubioną oprócz Reve de Miel oczywiście.





Nuxe Nuxellence Eclat-  co prawda to mniejsza tubka o pojemności 15 ml jednak jest to kosmetyk po który sięgam kiedy tylko istnieje taka potrzeba, więc nie na co dzień. Sprawdza się kiedy skóra jest zmęczona, poszarzała i potrzebuje zastrzyku energii.


Nuxe Krem Pod Oczy Wygładzający Pierwsze Zmarszczki Mimiczne- mój nowy ulubiony krem pod oczy, adekwatny dla osób w moim wieku. Rozświetla skórę i przeciwdziała powstawaniu pierwszych zmarszczek. Ma kolor herbaciany, jednak nie wpływa on na kolor skóry po nałożeniu.

SVR Topialyse Palpebral- ratunek dla spuchniętych powiek lub swędzącej skóry w okół oczu




EOS Sweet Mint-hit hitów dla fanów wszystkiego co miętowe :D Do codziennego użytku jest świetny i do tego te uczucie chłodzenia, które jak dla mnie jest mega przyjemne.





La Roche Posay Cicaplast- to jest idealny produkt na mróz lub na noc kiedy przez grypę czy coś innego macie popękane usta i szukacie szybkiego ratunku. W 2015 roku sprawdzał się u mnie w tej roli balsam z Biodermy a w 2016 ten.


Nuxe Delikatny Szampon Reve de Miel- delikatnym bym go nie nazwała, ale jest świetny jeśli chodzi o oczyszczanie z włosów wszelkich brudów. Gdy robię sobie jeden dzień bez mycia głowy to potem myję włosy tym szamponem i radzi sobie z moim nadmiernym przetłuszczaniem się.

Yves Rocher Mgiełka Samoopalająca do Ciała- jest to pierwszy tego typu produkt u mnie od dawno, który nie dosyć ,że działa to jeszcze nie śmierdzi. Używam go baaaardzo sporadycznie, jednak do tego sprawdza się idealnie.



Nuxe Pianka Micelarna do Oczyszczania Twarzy z Płatkami Róży- Lubię wiele produktów z tej serii, a w tym zakochałam się od 1 użycia. Pianka do mycia dla mnie to jest rzecz przydatna kiedy nie mamy makijażu i chcemy umyć twarz lub potrzebujemy czegoś delikatnego a nie prawdziwego zdzieracza. I do tego ten piękny, subtelny zapach róży.

Nivea dwufazowy Płyn do Demakijażu Oczu-W zeszłym roku polecałam tego typu płyn z Yves Rocher, jednak dopiero po kilku zużytych butelkach zorientowałam się , że przeoczyłam fakt, że tam jest paraben w składzie. Od razu zaczęłam szukać zamiennika i znalazłam ten z Nivea i jest świetny.


Yves Rocher Żel pod prysznic Mango i Kolendra- jak widać na zdjęciu pozostało mi go już resztka i pewnie zaraz trafi do kosza a na jego miejsce już czeka jego kolejny brat o innym zapachu. Żele z tej firmy lubię za wydajność i bardzo ciekawe zapachy. Mój żel miał 200 ml, jednak w sklepie są też większe pojemności.

Bath&Body Works Mydło w piance Warm Vanilla Sugar- Tak na prawdę mogłabym tutaj kilka pokazać tych mydełek, bo po prostu je uwielbiam. Akurat na wykończeniu mam ten i jest to już moja 2 butelka tego zapachu i mam już kilka mydełek w zapasie na nowe mieszkanie :)




I to by było na tyle. Ja spadam na pizzę i chruściki/faworki made by mama :D



Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

czwartek, 5 stycznia 2017

Ulubieńcy roku 2016: makijaż/ 2016 makeup favourites

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!

Nadszedł czas podsumowania kosmetycznego zeszłego roku. Poniżej przedstawię Wam moją ścisłą czołówkę jeśli chodzi o bohaterów kosmetycznych roku 2016. Wkleję Wam też link to identycznego posta z zeszłego roku, tak dla porównania. Wszystkie rzeczy używane w 2015 roku i opisane w tym poście w linku służą mi świetnie nadal, a przynajmniej nie zmieniłam o nim zdania :) Kocham róż Well Dressed jak i tusz False Lashes Extreme Black jak i cienie Shale i Shroom. Jednak, żeby ten post nie był nudny nie będę powielać moich wyborów :)
http://szkielkopisze.blogspot.com/2015/12/ulubiency-roku-2015-makijaz-2015.html


SZMINKI MAC



Velvet Teddy- mogłaby dostać nagrodę za najlepszą szminkę. Myślę nawet nad tym, aby była ona na moich ustach podczas ślubu. Się zobaczy :)
Doe- 1 moja szminka z serii
Pure Zen- delikatna nude szminka doskonała do smoky eyes
Rebel- Rebel to adekwatna nazwa dla koloru tej szminki, chociaż nie jest tak ciemna na ustach jak w opakowaniu to daje po oczach, ale i tak ją lubię.
Flat Out Fabulous- to typowa szminka, która zmusiła mnie to wyjścia z mojej strefy komfortu jeśli chodzi o makijaż. Muszę stwierdzić, że było warto.
Plumful- Lżejsza wersja śliwkowej barwy na ustach, jej przezroczyste wykończenie daje efekt mokrych ust.
My Inner Femme- moja ulubiona i jedyna czerwień:)

BŁYSZCZYKI MAC

Anti-Reality- pochodzi z limitki i z tego powodu wiem, że będę za nim tęsknić jak już się skończy. Genialny odcień z drobinkami na co dzień.
Sugarrimmed- to już trochę kula dyskotekowa na ustach, ale nadal jasny odcień, który bardzo lubię.

CIENIE MAC




Swiss chocolate- jest tak apetyczny, że aż chce się go zjeść, genialny do zewnętrznego kącika, jako kreska czy w załamaniu powieki no cudo no :)
Expensive Pink- Nie wiem dlaczego tak mało mówi się o tym cieniu. Jak tylko w sklepie sobie go nałożyłam na rękę to przepadłam i kupiłam od razu. Takie złoto z pomarańczem i odrobina różu, zależy jak światło się odbije. Świetnie komponuje się z cieniem Trax :)
Sketch- to taki piękny fioletowo- bordowy kolor, świetnie pasuje do zielonych oczu i do tego to wykończenie Velvet jest niesamowite.
Mylar- świetny cień na cała powiekę, trochę jasniejszy od Blanc Type.
Blanc Type- jak widać na zdjęciu jego czas się kończy. Zrobiłam w nim już taką dziurę, że ciężko było coś nabrać na pędzel więc trzonkiem pędzla skruszyłam resztki i niedługo trafi ten cień na akcję Back 2Mac.
Grain- to taki cień typu moja skóra ale lepsza :D ma satynowe wykończenie, fajnie pasuje do makijażu typu no makeup.
All That Glitters- mój ulubieniec wakacji, jest taki piękny, do opalonej skóry w sam raz :)
Quarry- to taki szaro-brązowy cień, idealny do załamania powieki to makijaży w typie chłodnym.


BAZA POD CIENIE MAC

Painterly Paintpot- jest to świetna baza pod cienie, trzyma wszystko w ryzach.

KREDKI DO OCZU

MAC Technokohl Liner w odcieniach Graphblack i Photogravure- kiedy tylko nie mam czasu na robienie kreski eyelinerem w żelu to sięgam po te kredki lub kiedy robię kreski na dolnej powiece. Graphblack jest po prostu czarna a Photogravure to ciemny chłodny brąz.

PRODUKTY DO BRWI

Sephora Długotrwała Kredka do Brwi 02 Medium oraz Sephora Wysuwany, wodoodporny Ołówek do Brwi 06 soft charcoal. Ta 2 opcja niestety jest najbardziej niewydajną kredką jaka miałam i tutaj duży minus, jednak jeśli chodzi o jakość to jest świetna. 1 opcja to świetna kreda do brwi w bardzo dobrym dla mnie odcieniu ciemnego, chłodnego brązu.

PODKŁADY

Clarins Everlasting 115- Nie błyszczy się na twarzy po całym dniu, daje efekt miłego nawilżenia na skórze i bardzo ładnie stapia się ze skórą.
MAC Lightful C Medium- mój ulubieniec lata, oczywiście teraz jest za ciemny, jednak ma dłuższą datę ważności dlatego posłuży mi w lecie 2017 :)
Estee Lauder Double Wear 1N1- jak tylko wiem, że muszę wyglądać nieskazitelnie pomimo wysypu pryszczy to używam tego podkładu i zawsze jestem zadowolona.

PUDRY MAC


Cremeblend Light- Jest to jedyny puder, który sprawia, że niedoskonałości są mniej widoczne. Bardzo z anim przepadam.
Blot Powder Light- Jest to niezbędnik torebkowy a już szczególnie na imprezach i latem. Nie zmienia koloru skóry na twarzy i totalnie matuje twarz i zapobiega wydzielaniu się sebum potem.


ROZŚWIETLACZE MAC

Sparkling Rose- limitka z początku roku 2016 i szczerze mówiąc nie wiem co zrobię jak już się skończy a wgłębienie już jest. Piękny jasno różowy odcień, który nie robi kuli dyskotekowej na twarzy.

Gleamtones Powder Dunes At Dusk- a propos limitek, tutaj znów limitka i do tego bardzo uniwersalna bo mamy w niej aż 4 odcienie rozświetlacza, które gdy zmieszamy wszystkie dają nam 5 odcień. Świetnie też wyglądają jako cienie do powiek.

KOREKTORY

Sephora Korektor Rozświetlający w odcieniach 01 rozświetlona kość słoniowa i 05 rozświetlony brzoskwiniowy- bardzo wodniste korektory, raczej nie nadające się na ukrycie cieni pod oczami, ale ładnie rozjaśniają spojrzenie. Ciemniejszy odcień kupiłam latem, bo ten jasny robił mi wygląd odwrotnej pandy :D

RÓŻE MAC


Margin Frost- mój idealny róz na lato, połączenie złota i akrmelu na opaleniźnie wygląda bardzo efektownie :)
Peaches Sheertone- to taki bardzo uniwersalny róż pasujący wielu osobom. Dzięki wykończeniu sheertone jest łatwy do budowania na policzkach.
Springsheen Sheertone Shimmer- to jest cudeńko, połączenie różu czerwieni złota i brzoskwini daje bardzo unikatowy kolor i efekt.
Tenderling Sheertone- to genialny róż, który można wykorzystać do lekkiego konturowana, szczególnie dla osób bladych lub jako beżowo/brązowy róż na co dzień. Jaka szkoda, że już go nie produkują.

BRĄZER MAC


Prism Matte- to tak na prawdę róż, którego ja używam jako brązera. W 2015 trochę o nim zapomniałam, za to w 2016 jest używany do każdego makijażu, dzięki czemu widać już wgłębienie :D


Pochwalcie się sowimi ulubieńcami makijażowymi, lub wklejajcie w komentarzach linki do swoich postów :)
Już niedługo ulubieńcy z pielęgnacji ciała i włosów

Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)