Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 maja 2017

Ulubieńcy kwietnia i maja 2017

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!



To już 2 ulubieńcy naturalni i tym razem jest sporo kosmetyków z Alverde, ale już nic nie poradzę na to, że się polubiliśmy.


Alverde Pure Beauty puder z efektem soft focus odcień 010 Cashmere- bardzo przyjemnie pachnie i sprawia, że skóra jest bardzo gładka, pędzel sunie po twarzy aż miło. 10 gramów produktu powinno starczyć na długo. Dodatkowo jest to produkt wegański z certyfikatem Natrue.

100% Pure lakier do paznokci Tart- ta buteleczka, ten odcień, który jest po prostu przepiękny i sposób w jaki się on nakłada jest super. Nie ma też problemu z jego zmywaniem. Jest drogawy jak na lakier do paznokci, ale moim zdaniem warto :)

Alverde Lip Cream w odcieniu 40 Lovely Violet- ulubieniec torebkowy zawsze ze mną :) Wspominałam o nim w ostatnim poście z nowościami z Alverde. Idealny odcień różu połączonego z fioletem. Super konsystencja i aplikator. Inne kolory do mnie nie przemawiają, ale wiecie jak to jest kiedy ogląda się kosmetyki tylko w internecie.

Neve Cosmetics mineralny cień sypki Cremino- idealny jasnobeżowy cień na całą powiekę. Bez problemu można go wydobyć poprzez sitko na denko. Pojemność to całe 2 g, czyli dość sporo. Pigment nie traci na intensywności w ciągu dnia i moje tłuste powieki bez bazy wyglądają bardzo dobrze.

Alverde Matowa szminka w odcieniu 20 Magenta Love- wysuwana gruba kredko coś w rodzaju chubby stick. Piękny odcień do moich zielonych oczu. Szminka jest matowa, ale nie wysusza ust i bardzo wygodnie się ją nakłada, sunie wręcz po ustach. Ten kosmetyk również ma certyfikat Natrue.





Etja Naturalny Zimnotłoczony Olej pistacjowy- W ciemnej, szklanek butelce z atomizerem otrzymujemy male cudeńko o pojemności 50 ml. olejek pięknie pachnie, ma  NNKT, witaminy B i E, karoten, kwas oleinowy i linolowy. Znalazłam jego zbawienny wpływ na mój trądzik. Leczy skóry, eliminując krostki i rozjaśnia przebarwienia. Moja skóra sobie go bardzo chwali. W ogóle polubiłam się z olejkami do twarzy i obecnie już nie używam kremów tylko olejki.

Lovingeco Naturalna Galaretka Do Demakijażu Twarzy i Oczu- mój jeden z najbardziej udanych zakupów na targach Ekocuda w Warszawie. Ta lekka galaretka w oka mgnieniu zmienia się w mleczko które genialnie rozpuszcza makijaż oczu a po zmyciu wodą skóra jest jak pupa niemowlaka. Jej dodatkowym autem jest jej zapach, który nie jest owocowy ani słodki/duszący, ale nie umiem go wytłumaczyć. Klikając na zdjęcie i je powiększając można zerknąć na składy kosmetyków :) Jest to wegański kosmetyk.

Może możecie mi coś polecić z kosmetyków naturalnych lub mineralnych? Chętnie poczytam :)

Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

niedziela, 21 maja 2017

CD Dezodorant lilia wodna, bez soli aluminium- recenzja/review

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!


Jak pewnie pamiętacie bardzo polubiłam się z dezodorantami Pony Hutchen. Mniej więcej w tym samym czasie kupiłam w Rossmannie dezodorant z firmy CD. Zapach to lilia wodna, czyli jeden z moich ulubionych. Dezodorant jest przezroczysty i zamknięty w szklanej buteleczce o pojemności 50 ml. Jest aplikowany tak jak dezodorant w kulce, przez co jest bardzo wygodny.

Producent twierdzi, że dezodorant ten nie zawiera: olejów mineralnych, silikonów, parabenów, barwników oraz składników pochodzenia zwierzęcego. Moje serce się raduje kiedy czyta takie rzeczy. Cały skład macie z tyłu na butelce, powiększcie zdjęcie.

W składzie jest alkohol co sprawia, że jeśli macie nawet mikro urazy pod pachą to po aplikacji będzie paliło mniej lub bardziej, ale tylko przez chwilę. Niestety te 24h, przez które dezodorant ma działać jest wzięte z kosmosu. Po pierwsze nie wiem, co miałabym robić aby przez 24h się nie myć. Po drugie niestety zaaplikowany z rana  nie daje rady już popołudniu...Testowałam go podczas ostatnich pierwszych ciepłych dni tej jesienio/wiosny i niestety nie czuję się komfortowo po jego użyciu. Po kilku godzinach... cóż... czuję, że śmierdzę. Niby śmierdzę więc jestem, ale jednak wolałabym śmierdzieć tą lilią wodną a nie moim własnym potem :D


Pewnie więcej buteleczek tego cuda u mnie się nie znajdzie, więc może wypróbuję Schmidt's.


Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

niedziela, 14 maja 2017

Benecos nowości/ New things from Benecos

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!


Moja podróż po kosmetykach naturalnych jest co raz ciekawsza. Ostatnio miałam przez miesiąc hybrydy i stwierdziłam, że to jest nie dla mnie. Zaczęłam szukać w internecie zdrowszych lakierów do paznokci, i nie tych hybrydowych. Skusiłam się na markę Benecos z racji niezbyt wysokiej ceny i dostępności w moim ulubionym sklepie internetowym.

Wiele dobrego słyszałam o tym zmywaczu do paznokci (17, 90 zł) i faktycznie ładnie pachnie tak jakby cytrynowo, co jest wielką ulgą. Wybrałam również top coat (17,50 zł)dający piękny błysk oraz lakier do paznokci(17,50 zł), którym jestem rozczarowana, a najbardziej jego kolorem. Myślałam, że to będzie taki kolor jak na zdjęciu, czyli jasny różowy tymczasem jest to indyjski róż, tak jak jest napisane w opisie przedmiotu w sklepie. Może zużyję go u stóp. Nie bardzo odpowiadają mi te krótkie pędzelki, ale może coś z tego będzie. Szminka (21,90 zł) za to podoba mi się bardzo. Kolor First Love jest bardzo podobny do Speed Dial z Mac.


Wiem, że znalezienie zdrowszych lakierów, które wyprą moje Essie będzie ciężkie jednak jestem dobrej myśli. Kosmetyki pokazane powyżej nie są testowane na zwierzętach :)



Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

piątek, 5 maja 2017

Week check 30

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!

Dziś będzie dawno niewidziany week check :)


Pogoda w Warszawie 22 kwietnia


Dziwny wynalazek znaleziony również w Wawie


zdrowe śniadanie


Sukienka Anny Kary, które skradła moje serce jednak ma całkowicie gołe plecy więc dla mnie odpada. Sama zamówiłam inną, ale nie pokażę jej przed ślubem.


Zaliczyłam wtedy również targi kosmetyków naturalnych.


Teraz na serio zdrowy posiłek, czyli moje ulubione Salad Story.


Moja mama ma obsesje na punkcie tej firmy a najbardziej podobają jej się lodówki. Do mnie ona nie przemawia, jedynie czarny toster jest spoko, ale nie za taką kasę :)


Tutaj moje hybrydy na 4 dni przed ich zdjęciem. Wypróbowałam i teraz wiem już, że to raczej nie dla mnie. Miałam je robione w salonie.


Kartka, którą kupiłam z okazji 30 rocznicy ślubu moich rodziców. Uwielbiam te kartki z empiku. Napis mi się trochę rozmazał, ale pamiątka jest.


A bukiet sprawiłam taki, nie chciałam róż, tylko taki kolorowy na przekór pogodzie.



Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)