Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 marca 2017

Ulubione w marcu/Favourite products in March

Cześć Wszystkim/ Hi Everyone!



Pierwsi naturalni ulubieńcy! To są moje cudowności odkryte w marcu i lutym.

Kredka do brwi z Purobio w odcieniu 28 sprawdza się świetnie do wypełniania moich brwi. Jest na tyle miękka, że dobrze się nią pracuje i nie rysuje mi po skórze, w sensie nie drapie, ale też na tyle twarda, że nie rozmazuje się bez powodu. Kolor sam w sobie tez robi świetną robotę, bo jest to ciemny, chłodny brąz.

O dezodorantach z Pony Hutchen pisałam tutaj http://szkielkopisze.blogspot.com/2017/03/dezodoranty-pony-hutchen-pony-hutchens.html. Jak tylko wykończę te miniatury to postaram się kupić ich pełnowymiarową opcję, jednak możliwe, że capnę coś na targach w kwietniu.


Ach ten rozświetlacz z Lavery w odcieniu Shining Pearl 02. Jest to cudwność moja najukochańsza. Tak nadal mówimy o rozświetlaczu. Idealnie się nakłada, nie tworzy tafli. Bardzo długo się utrzymuje. Ma piękny wpadający w różowy kolor odcień, czyli taki jaki ja lubię jesienią, zimą oraz wiosną.

Kredka do oczu nr 61 z Felicea, to mój aktualny zamiennik kredki z Yves Rocher w odcieniu Anthracite. Ciemnoszara lub grafitowa jak kto woli. Nie jest wodoodporna ani odporna na ścieranie, ale póki co na bazie w postaci paintpota z Mac Painterly się sprawdza.





A jak tam wasi ulubieńcy?
Ten post jak i wszystkie poprzednie nie jest sponsorowany :)

2 komentarze:

Spodobały Ci się zdjęcia? A może treść notki?
Masz pytanie? Z chęcią odpowiem.

Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałaś/eś tak lub nie, to

zachęcam do zostawienia komentarza.

Pamiętaj! Jeśli krytyka to tylko uprzejma i konstruktywna.Pozdrawiam moich Czytaczów:)