Łączna liczba wyświetleń

sobota, 9 lutego 2019

Ulubieńcy 2018- makijaż

Cześć Wszystkim!

W poprzednim poście pokazałam Wam moich ulubieńców pielęgnacyjnych roku 2018. Dziś pokażę Wam produkty makijażowe, które zawładnęły moim sercem.

Zacznę od produktu do ust, którego użyłam w dniu swojego ślubu. Szminka w wykręcanej kredce od Alverde w odcieniu 40 Rose Delight. Może to i z sentymentu a może nie. Pokazywałam Wam kiedyś jej ciemniejszą wersję w odcieniu Magenta Love, z której równie bardzo byłam zadowolona. Bardzo chciałabym kupić ten jasny kolorek ponownie jak tylko się skończy. Jest to matowy produkt jednak o bardzo "wygodnej" formule bez uczucia wysuszenia ust.

Chorowałam jakiś czas w zeszłym roku na cień do powiek w odcieniu Golden Lilac od Lily Lolo i na targach w końcu go kupiłam i jest nim oczarowana i nawet dostaje pytania na żywo co mam na oczach i jaki to kolor cienia. Bo niby to złoto, ale i fiolet a może szary. Do zielonych oczu jest świetny i sama jakość zmielenia itd. jest jak to w tej firmie na wysokim poziomie.

Jednym z lepszych zakupów ubiegłego roku było małe pudełko z miniaturkami produktów od Annabelle Minerals. W tym pudełeczku wiele produktów mi się spodobało jednak ograniczałam się bardzo wybierając kosmetyki do tego wpisu. Na szczególne wyróżnienie zasługują puder rozświetlający Pretty Glow oraz cień Cappuccino.


Purobio kolejny rok nie zawodzi i tym razem spodobał mi się m. in. Kompaktowy Podkład w odcieniu 02.

Lip Tint od Purobio w odcieniu 03, czyli pomadka w płynie w pięknym odcieniu nazywanym "mauve" z angielskiego marzył mi się długo i w końcu dorwałam go o dziwo stacjonarnie w moim mieście. Do tego jest kosmetykiem wegańskim.

Bronzer od Purobio w odcieniu 01 w postaci wkładu do palety jest na prawdę godny polecenia, świetnie się nakłada i blenduje. Na mojej twarzy wygląda tak jakbym faktycznie się opaliła. Używam go też do konturowania i wtedy też się sprawdza. W opakowaniu jest go aż 9 gramów, więc to całkiem sporo.

Teraz będzie mowa o 3 kredeczkach od Neve Cosmetics. Kiedy je kupowałam to byłam pewna, że to 3 konturówki do ust. Jak się okazało w domu ta w odcieniu Opposite, taka jakby fiołkowa, to w rzeczywistości konturówka do oczu... Oprócz tej mam jeszcze Amore- taki różowo/różano-czerwony oraz Psiche- bardzo ładny beżowy nudziak. Na pewno kupię jeszcze inne kolory, bo są one świetne.

Lily Lolo nie zawodzi również wtedy kiedy mówimy o różach. Przynajmniej, jeśli o Goddess. Taki ładny odcień jakby różowego złota. Na pewno nie dla każdego, ale ja połyskujące róże lubię. Nazwa odpowiada odcieniowi różu :D.

Z Lavery mam 2 szminki i obie lubię. Tutaj pokażę Wam odcień 22 Coral Flash. Bardzo dobry o każdej porze roku. Twarz tak od razu weselej wygląda. Lubię ją nosić kiedy mam bardzo lekki makijaż oczu lub w ogóle go nie mam.

Lily Lolo ponownie tutaj i tym razem rozświetlacz Champagne prasowany i błyszczyk w odcieniu English Rose. Opakowanie w kolorze czarno-białym zawsze do mnie przemawia, a do tego lusterko w opakowaniu i już wygoda sama w sobie. Sam odcień jest dla mnie idealny, neutralny. Nie dla mnie tafle błyszczące jak nie wiem co. Ten rozświetlacz pięknie wygląda na skórze i można go budować. Dodatkowo nie podkreśla porów. Błyszczyk natomiast pachnie pięknie czekoladą i ma ładny neutralny, łagodny odcień. Usta są ładne, soczyste i nie poklejone. Podczas noszenia z czasem bardzo ładnie schodzi. Z chęcią kupię go ponownie.

Panna Cotta dziś będzie na deser. Nie do jedzenia a do smarowania na usta. Taki deserek od Neve Cosmetics. To przepiękny odcień beżu i bardzo miła formuła. Nawet nie wspominam już o tej pięknej fioletowej oprawie :).

I to by było na tyle. Uf... A teraz idę dokończyć mycie szaf by w końcu garderoba była garderobą.

4 komentarze:

  1. Czy mogłabyś pokazać na ręce kolory tych produktów😊? Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po prawe stronie na moim blogu są etykiety, kliknij w "ekocuda" i "lily lolo" i tam będą swatche :). Pozdrawiam

      Usuń
  2. Mam jedną szminke z Neve Cosmetics i jest to kolor Raspberry Jelly. Bardzo ją lubię. Minerały Lily Lolo niezawodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę obczaić kolor o którym mówisz, bo na pewno kupię więcej odcieni :) Zgadzam się Lily Lolo zawsze da radę :).

      Usuń

Spodobały Ci się zdjęcia? A może treść notki?
Masz pytanie? Z chęcią odpowiem.

Jeśli na którekolwiek z powyższych pytań odpowiedziałaś/eś tak lub nie, to

zachęcam do zostawienia komentarza.

Pamiętaj! Jeśli krytyka to tylko uprzejma i konstruktywna.Pozdrawiam moich Czytaczów:)