Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 czerwca 2018

Zakupy z Nuxe

Cześć Wszystkim!


Dawno nie korzystałam z dnia Nuxe, dlatego, że miałam inne wydatki oraz używałam produktów Sylveco i Vianek więc od Nuxe na chwilę odeszłam. Jednak jak się okazało, kremy jednak wolę z Nuxe, bo lubią się z moją skórą znacznie bardziej.

Promocja z jakiej skorzystałam to rabat 50% na drugą sztukę. Sporo 
wydałam, ale po tak długim detoksie potrzebowałam wielu rzeczy w tym na nasz wyjazd.

Pierwsze dwie rzeczy to pełnowymiarowe tym razem kremy Nuxellence Detox na noc oraz Nuxellence Eclat na dzień o pojemności 50 ml każdy. Cena za krem to 144,99 zł a ja drugi otrzymałam połowę taniej, czyli za 72,49 zł według paragonu.











Następnie wybrałam maskę, którą również już wcześniej miałam i jest to Delikatnie Oczyszczająca maska-krem z płatkami róży. Słoiczek ma 50 ml i nie ma porblemu z jego używaniem lub wykańczaniem, bo dzięki temu, że to nawet nie tubka to potem nie będzie trzeba jej rozcinać. Do skóry z trądzikiem to maska jest świetna. Druga rzecz z tego paragonu (moje zakupy zostały podzielone na kilka paragonów żeby było dla mnie korzystniej) to nowość, czyli Żel Mikrozłuszczający do twarzy z serii Aquabella o pojemności 150 ml. Dostałam również próbki toniku i kremu z tej serii. Za maskę zapłaciłam 59,99 zł a żel wyszedł połowę taniej-23,99 zł.

N trzecim paragonie mam dwa zestawy do opalania. Pierwszy to olejek do Opalania Ciała i Twarzy z filtrem 30 SPF o pojemności 150 ml oraz Preparat Pod Prysznic Do Ciała i Włosów Po Opalaniu 200 ml. Drugi zestaw to przezroczysta kosmetyczka (świetna do samolotu), a w niej 50 ml Zachwycającego Kremu do Opalania Twarzy i Ciała SPF 30  oraz 2 tubki po 50 ml preparatu do mycia ciała po opalaniu jak i kremu po opalaniu (który tak nawiasem mówiąc jest cudowny, używamy go z mężem od kilku lat). Pierwszy zestaw kosztował 57,99 zł natomiast cena drugiego- 28,99 zł.

Następnie kupiłam dla męża jego ulubione żele z serii Men w sumie 2 duopacki, czyli 4 tubki żelu każda po 200 ml. Niestety na nie zniżka nie wchodziła a jeden duopack to koszt 29,99 zł.













A teraz rzecz najfajniesza, czyli gratisy! :D
Z serii Prodigieuse dostałam krem DD w odcieniu Light, czyli najjaśniejszym. Jest to nowy i nieużywany tester 30 ml, jeszcze z takim zabezpieczeniem na dziubku jak na paście dozębów, także mam pewność, że nikt go nie używał. Ma on SPF 30 także teraz bardzo się przyda, niestety z tego co się dowiedziałam, to będą je wycofywać ;/



Dostałam również miniaturki wielu kosmetyków: żel do mycia twarzy i krem do rąk z Reve De Miel, żel złuszczający i woda micelarna z serii z płatkami róży, olejek do mycia z serii Prodigieux, krem na noc i na dień z serii Nuxellence, krem na noc i balsam do ciała z serii Nuxuriance Ultra oraz żel pod prysznic i nawilżający żel do twarzy z serii Men.


Jestem bardzo zadowolona z zakupów, bo te kosmetyki starczą mi na długo oraz część będę mogła zabrać ze sobą w podróż.



Jeśli chcecie dowiedzieć się coś więcej na temat danego kosmetyku ode mnie to zostawcie komentarz a do wakacji na pewno taka recenzja się pojawi (no chyba, że kosmetyk dla mnie jest też nowością to może taka notka pojawić się później)



A Wy używacie kosmetyków z Nuxe? Może maie jakiś ulubieńców? :)


wtorek, 29 maja 2018

Ulubieńcy Kwietnia i Maja

Cześć Wszystkim!



Zaraz czerwiec i niedługo upragnione wakacje. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam gorąc. Lepiej się wtedy czuję i mam lepszy humor.


I w ten piękny słoneczny dzień śpieszę Wam pokazać moich ulubieńców tak na prawdę maja jak i kwietnia.


Z Vianka upodobałam sobie Regenerujący Krem Do Rąk z ekstraktem z morwy. Jest to pierwszy krem od dawien dawna, który prawie równa się z moim ulubionym z Nuxa z serii Reve de Miel. Nie jets to krem gdzie po kilku minutach, znów pojawia się uczucie suchości. Troszkę dłużej się wchłania niż już tu wspomniany nuxowy jednak nadal uważam, że jest świetny. Używam go tylko na noc.


Również z Vianka w ostatnich dwóch miesiącach upodobałam sobie Wzmacniający Szampon Do Włosów Osłabionych i Zniszczoonych. Posiada on  w składzie chociażby ekstrakt z nasion kozieradki, panthenol, olejek ze słodkich migdałów i kwas mlekowy. Ma bardzo dziwną konsystencję i pozostawia na dłoniach też specyficzne uczucie, ale za to włosy nim umyte na drugi dzień wystają na wszystkie kierunki :D Moje zazwyczaj oklapnięte włosy są bardzo uniesione. Szampon kiepsko się pieni jednak mi to nie przeszkadza. Nie stosuje go tak bardzo regularnie żeby stwierdzić czy faktycznie działa jednak bardzo go lubię.



Z Sylveco natomiast totalnie zakochałam się w Hibiskusowym toniku do Twarzy. Jakbym miała polecić jeden produkt z Sylveco to właśnie byłby to ten produkt. Po demakijażu i umyciu twarzy jesli borykacie się z uczuciem suchości zy ściągnięcia twarzy lub zdarza Wam się zapomnieć o nałożeniu kremu natychmiast po tych 2 krokach to ten tonik to zbawienie. Sprawdza się doskonale przy tłustej cerze.


I ostatnie 2 produkty to kosmetyki Alverde, które pokazałam już w ostatnim poście https://szkielkopisze.blogspot.com/2018/05/nowe-makijazowe-alverde.html

Używam ich prawie codziennie, czasem mieszam Rose Delight z Magenta Love, którą kupiłam wcześniej. Konturówka w odcieniu 50 świetnie nadaje się do noszenia solo jak i do rozjaśniania za ciemnej szminki.


I to by było wszystko na dziś. Jacy byli Wasi ulubieńcy ostatnich miesięcy? :)







niedziela, 20 maja 2018

Nowe makijażowe: Alverde

Cześć Wszystkim!


Jeszcze przed ślubem zdecydowałam się, że jednak zamówie sobie inny odcień mojej ulubionej matowej szminki w kredce od Alverde. Posiadam Magenta Love, ale chciałam coś bardziej neutralnego i tak zamówiłam nr 40 Rose Delight. Do tego wybrałam jeszcze konturówkę nr 50, która ma prawie identyczny odcień co szminka. Jest to automatyczna kredka w formule, którą lubię.
Po lewej konturówka a po prawej szminka

Oczywiście, pkazywałam Wam wcześniej w projekcie denko, że wykończyłam tusz do rzęs i dlatego kupiłam ponownie ten sam, czyli All In One Mascara w odcieniu oczywiście czarnym. Wszystko zamówiłam na Allegro. Szminka razem z konturóką sprawdziły się świetnie na ślubie i nie tylko. Jest to bardzo wygodna matowa formuła.

W planach mamy odwiedzenie Monachium (o ile Lufthansa zacznie z nami współpracować, a raczej ich strona) także może uda mi się wejść do drogerii DM i wtedy kupić inne odcienie.

Dziś piekna pogoda, także wieczorem po kościele będzie czas na spacer :) Miłej niedzieli.

czwartek, 17 maja 2018

I po ostatniej prostej- wspomnienia ze ślubu

Cześć Wszystkim!


Maj na zawsze pozostanie miesiącem, który będzie kojarzył się mnie i mojemu mężowi z naszym ślubem. Dokładnie 05.05 wzieliśmy ślub. Było bardzo słonecznie, 18 stopni i lekko wietrznie.

Pachniałam tego dnia zapachem Dior- Miss Dior i miałam na sobie kolczyki z białego złota z diamentami, które są prezentem od jeszcze wtedy narzeczonego na walentynki w tym roku. Jeżeli podoba Wam się ten zapach to polecam, ja psiknęłam się 3 razy przed wyjściem do kościoła i pachniałam nimi aż do wykąpania w nocy :)


Tak schły pędzle, których użyłam do makijażu ślubnego. Umyłam je i wysuszyłam odpowiednio wcześniej żeby już w dniu ślubu się tym nie zajmować.


Przygotowane i wyprasowane outfity. Garnitur z Vistulii z kolekcji Roberta Lewandowskiego. Mąż nie jest nawet fanem piłki nożnej, ale sam garnitur leżał świetnie. Dodatkowo skorzystaliśmy z promocji i drugi garnitur był gratis, czyli na promocję załapał się też mój tata. Krawat jedwabny z Giacomo Conti, mój welon z allegro, bluzka rozpinana z New Yorker i moja suknia z Anny Kary model Noah.



Buty Wittchen


Obrączki też już tu pokazywałam, są to obrączki z białego złota bez świecidełek z marki Apart. Rownież tutaj była promocja 20%, z której skorzystaliśmy.


Moje włosy, na szczęście troszkę ładniej się ułożyły, bo po wyjściu od fryzjera był trochę chełm. Fryzura wytrzymała całą zabawę. Na śniadanie na drugi dzień związałam je gumką invisibobble i miałam z boku kitkę z lokami :)



Tak wyglądał mój bukiet. Nie znam się na kwiatach, u mojej florystki był flowerbox na ladzie i spodobała mi się ta kompozycja, bo idealnie wpisywała się w moje poczucie estetyki :D Szczególnie zależało mi na eukaliptusie. Miła pani znalazła mi aż 3 rodzaje tej rośliny. Tu na zdjęciu bukiet ma 2 dni a przetrwał tydzień więc nie tak źle :)






Te zdjęcia na pewno nie dostałyby nagrody na żadnym konkursie fotograficznym, ale nie mam jeszcze profesjonalnych zdjęć, na których mogłabym również uciąć sobie głowę xD 


Tak wyglądała sala dopołudnia w dniu ślubu. Niestety z powodu tego, że sporo osób nam odmówiło przyjścia na wesele, tydzień przed terminem postanowiliśmy razem z panią manager przenieść przyjęcie do mniejszej sali (tej na zdjęciu). Przez to musiałam zrezygnować z okrągłych stołów, które tak bardzo chciałam. Gdybyście pytali,"A gdzie tańce?" to obok była druga sala gdzie był DJ i gdzie były tańce.


Wystrój kościoła rano w dniu ślubu. Pozbyliśmy się jedynie tego gołąbka nad nami, który został po komunii, która była tutaj 2 dni wcześniej. Zaoszczędziliśmy na wystroju kościoła właśnie ze względu na tą komunię, która była 3-go maja oraz ze względu na komunię rocznicową, która odbywała się następnego dnia po naszym ślubie.


Jacuzzi w łazience w naszym apartamencie, które na drugi dzień okolo godz. 10.00 samo się włączyło a woda zachlapała całą łazienkę :D




Wszystkie kartki z życzeniami, które dostaliśmy od gości. Teraz mam taką wystawkę na komodzie.

Od księdza prowadzącego ceremonię zaślubin dostaliśmy tę ksiażkę.


Z prezentów dostaliśmy od gości jeszcze szybkowar,



kosz piknikowy z wyposażeniem, który jest prześliczny,



oraz hit hitów, pościel z kotem 3D, a najgorsze jest to, że nie pamiętam od kogo xD

Oprócz tych prezentów dostaliśmy pieniądze, chociaż nie było żadnego wierszyka na ten temat w zaproszeniu. Zamiast kwiatów dostaliśmy karty prezentowe do Empiku. A propos tego nie było wierszyka również, jednakże napisałam w prost, że zamiast kwiatów podarujcie nam karty podarunkowe do Empiku i wtedy będziemy "pływać w książkach". Nie lubię ciętych kwiatów a w naszym mieszkaniu mamy tylko 1 parapet więc uważamy z mężem, że to był dobry wybór. Ze wszystkich kart udało nam się zebrać jak podliczyliśmy ok.1800 zł, kóre takto poszłoby na kwiaty. Trafił się rownież jeden rodzynek, karta podarunkowa do Home&You na 250 zł. Zbliżają się wyprzedaże więc na pewno skorzystamy.

Tak wyglądał nasz dzień. Teraz tylko czekać końca czerwca i wyjazdu na podróż poślubną. Szczerze mówiąc już wolałabym wyjechać, ale praca to praca, szczególnie jeśli samemu jest się sobie szefem :).

A u Was już po ślubie czy dopiero przed Wami ten szczególny dzień?

środa, 9 maja 2018

Nowe ubrania z H&M i nie tylko

Cześć Wszystkim!


Nareszcie (25.04) dotarło do mnie moje zamówienie z H&M, które złożyłam w sobotę 14.04.18. Wysyłka mojego zamówienia się opóźniła i nie ukrywam, że oczekiwałabym w związku z tym jakieś rekompensaty, ale chyba próżno czekać na taki zwrot sytuacji. Po prostu postaram się nie zamawiać poprzez stronę tego sklepu już rzeczy. Dobrze, że nie było tam niczego na ślub, bo bym się wściekła.















Tę bluzkę kupiłam już przed Wielaknocą i tak mi się spodobała, że postanowiłam kupić następną w kolorach odwróconych. Koszt to 39,90 zł, moją kupiłam z rabatem 10%.












Kilka lat szukałam tego typu kurtki jeansowej i w końcu ją znalazłam. Bardzo zależało mi na tym żeby z tyłu kurtka była odpowiednio długa. Dodatkowo w tej kurtce tak jak i mojej czerwonej również z H&M wewnątrz są wkładane kieszenie, co jest mega super rozwiązaniem. Wkładam tam kartę płatniczą lub telefon kiedy słucham muzyki ze słuchawek. Kurtka kosztuje 149,90 zł, za moją zapłaciłam 119,92 zł.









Na zdjęciu wiem, że nie wygląda, ale to czarna bawełniana bluzka z szerszymi rękawami. Na jesieni kupiłam taką samą tylko jasnoniebieską i od tamtej pory szukałam tego modelu w innym kolorze. Bluzka kosztuje 79,90 zl, za moją zapłaciłam 63,92 zł.




W C&A kupiłam 2 zwykłe podkoszulki na ramiączka, które są regulowane. Kupiłam czarną i cielistą wersję, ale już wiem, że muszę kupić więcej. Każda kosztuje 15 zł. Jutro jest w tym sklepie 25% obniżki, więc na pewno się wybiorę.





W tym sklepie kupiłam również taką bluzke/podkoszulek, która jest troszkę grubsza, nadal bawełniana, ma szersze ramiączka i 3 guziki na piersiach dla ozdoby. Bluzka kosztuje 24,90 zł.


Na sam koniec na deser ta o to rzecz, którą nie wiem jak nazwać. Została znaleziona przypadkiem w sklepie New Yorker. Kosztowała 89,99 zł i niestety jest to sam poliester, ale stwierdziałm, że świetnie sprawdzi się założona na moją suknie ślubną, tym bardziej, że również nie jest biała tylko off-white. Więcej o moim ubiorze na ślub w następnym poście :).


W planach mam jeszcze kupienie kliku T-shirtów i bluzek jak i sukienek na lato oraz szortów jeansowych. Pokaże je pewnie w następnym haulu tym razem już letnim.

A Wam udało się kupić coś w dobrej cenie?